クロユリ団地 (2013)
Kiedyś Hideo Nakata tworzył bardzo klimatyczne filmy grozy. Nie były może zbyt brutalne, za to wciągały gęstą atmosferą niepewności i tajemnicy. Te czasy chyba jednak już bezpowrotnie minęły. Po miernym "Pokoju na czacie" jego "Kompleks" jest równie nieudany.
Chwilami Nakata wraca do formy sprzed lat. Kilka scen jest sugestywnych, przejmujących, przerażających. Niestety jest ich niewiele i przerywane są rzeczami tak żenująco słabymi, że wstyd mi było to oglądać. Jedyną obroną przed wylewającymi się z ekranu idiotyzmami był śmiech. W pewnym momencie zacząłem się nawet zastanawiać, czy przypadkiem nie mylę się zaliczając film do horrorów, być może jest to autoparodii. Niestety końcówka nie pozostawia złudzeń, że całość zrobiona jest na serio. W ten sposób Nakata dobił swoje cherlawe dzieło.
A mógł to być film bardzo ciekawy. Temat przewodni, czyli kompleks winy, który otwiera wrota dla wrogich sił paranormalnych, to doskonała rzecz na horror. Powinna z tego powstać mistrzowsko klimatyczna przypowieść będąca zarazem horrorem i dramatem psychologicznym. Niestety z Nakatą u sterów cieszyć się mogę, że choć parę scen było wartych wybrania się do kina. Ciekaw jestem, czy prequelowy mini-serial jest równie słaby
Ocena: 3
Chwilami Nakata wraca do formy sprzed lat. Kilka scen jest sugestywnych, przejmujących, przerażających. Niestety jest ich niewiele i przerywane są rzeczami tak żenująco słabymi, że wstyd mi było to oglądać. Jedyną obroną przed wylewającymi się z ekranu idiotyzmami był śmiech. W pewnym momencie zacząłem się nawet zastanawiać, czy przypadkiem nie mylę się zaliczając film do horrorów, być może jest to autoparodii. Niestety końcówka nie pozostawia złudzeń, że całość zrobiona jest na serio. W ten sposób Nakata dobił swoje cherlawe dzieło.
A mógł to być film bardzo ciekawy. Temat przewodni, czyli kompleks winy, który otwiera wrota dla wrogich sił paranormalnych, to doskonała rzecz na horror. Powinna z tego powstać mistrzowsko klimatyczna przypowieść będąca zarazem horrorem i dramatem psychologicznym. Niestety z Nakatą u sterów cieszyć się mogę, że choć parę scen było wartych wybrania się do kina. Ciekaw jestem, czy prequelowy mini-serial jest równie słaby
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz