Salvo (2013)
Ależ ten film jest piękny. I jakże bezdennie głupi. Szkoda, że akurat taka kombinacja powstała, bo przez to nie mogę się spokojnie filmem zachwycać.
Jednak od strony wizualnej "Salvo" robi niesamowite wrażenie. Zdjęcia od początku zachwycają, a kiedy już jakieś ujęcie zrobi na mnie szczególnie wielkie wrażenie i wydawać mi się będzie, że lepiej być nie może, bach i twórcy udowadniają, że się myliłem, że jednak można zrobić coś piękniejszego. Podoba mi się też to, jak twórcy operują różnymi stylistycznymi estetykami. Mamy więc trochę kina gangsterskiego, potem genialną sekwencję, jedną z najlepszych w gatunku "obcy w domu", a pod koniec są świetne nawiązania do spaghetti westernu (tylko muzyki Morricone zabrakło).
Podobało mi się też to, jak ukazano relacje żołnierzy mafii ze zwykłymi ludźmi. Przywodzi to na myśl społeczeństwo feudalne, gdzie plebs musiał usługiwać szlachetnie urodzonym i ich rycerzom. Ta mieszanka fascynacji, uniżoności i pogardy z jaką dwójka goszczących Salvo traktuje bohatera jest naprawdę fascynująca do oglądania.
Niestety sama historia jest po prostu kretyńska. Gdyby nie oprawa, to nie wiem, czy zdołałbym wysiedzieć do końca. Nawet twórcy telenowel wstydziliby się wprowadzić równie naiwny wątek. Koszmar!
Ocena: 6
Jednak od strony wizualnej "Salvo" robi niesamowite wrażenie. Zdjęcia od początku zachwycają, a kiedy już jakieś ujęcie zrobi na mnie szczególnie wielkie wrażenie i wydawać mi się będzie, że lepiej być nie może, bach i twórcy udowadniają, że się myliłem, że jednak można zrobić coś piękniejszego. Podoba mi się też to, jak twórcy operują różnymi stylistycznymi estetykami. Mamy więc trochę kina gangsterskiego, potem genialną sekwencję, jedną z najlepszych w gatunku "obcy w domu", a pod koniec są świetne nawiązania do spaghetti westernu (tylko muzyki Morricone zabrakło).
Podobało mi się też to, jak ukazano relacje żołnierzy mafii ze zwykłymi ludźmi. Przywodzi to na myśl społeczeństwo feudalne, gdzie plebs musiał usługiwać szlachetnie urodzonym i ich rycerzom. Ta mieszanka fascynacji, uniżoności i pogardy z jaką dwójka goszczących Salvo traktuje bohatera jest naprawdę fascynująca do oglądania.
Niestety sama historia jest po prostu kretyńska. Gdyby nie oprawa, to nie wiem, czy zdołałbym wysiedzieć do końca. Nawet twórcy telenowel wstydziliby się wprowadzić równie naiwny wątek. Koszmar!
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz