Sin otoño, sin primavera (2012)
Jak być? Jak być szczęśliwym? Jak kochać? Jak być kochanym? Oto pytania, które stawia film "Ani jesień, ani wiosna". Szkoda, że poza ogólnikami nie daje na nie odpowiedzi.
Ten film to portret mieszkańców współczesnej ekwadorskiej metropolii. To ludzie, którzy niezależnie od swego wieku, pozostają zagubieni. Wiedzą, czego nie chcą. Gorzej z odpowiedzią na pytanie, czego chcą. W rezultacie wciąż się szamoczą z samymi sobą, rzucają wyzwania losowi doskonale zdając sobie sprawę z tego, że przegrają. Autodestrukcja jest łatwiejsza i lepiej zagłusza depresję. Reżyser niby zostawia furtkę otwartą dla szczęśliwych zakończeń, ale dla mnie film jest strasznie ponury, ponieważ wyraźnie pokazuje, że mimo dorastania i przemijania lat nic, ale to nic nie zmienia się w naszej egzystencji.
Ocena: 5
Ten film to portret mieszkańców współczesnej ekwadorskiej metropolii. To ludzie, którzy niezależnie od swego wieku, pozostają zagubieni. Wiedzą, czego nie chcą. Gorzej z odpowiedzią na pytanie, czego chcą. W rezultacie wciąż się szamoczą z samymi sobą, rzucają wyzwania losowi doskonale zdając sobie sprawę z tego, że przegrają. Autodestrukcja jest łatwiejsza i lepiej zagłusza depresję. Reżyser niby zostawia furtkę otwartą dla szczęśliwych zakończeń, ale dla mnie film jest strasznie ponury, ponieważ wyraźnie pokazuje, że mimo dorastania i przemijania lat nic, ale to nic nie zmienia się w naszej egzystencji.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz