The Kill Team (2013)

Czy ten film miał wzbudzić moje współczucie dla Adama Winfielda, który poszedł na wojnę bronić ojczyzny, a wrócił oskarżony o morderstwo z premedytacją? Jeśli tak, to reżyser zawiódł na całej linii. Nie mam nawet joty współczucia dla Winfielda i jego rodziców. Nie widzę w nich ofiar, no chyba że ofiary losu. W pełni zasłużyli na to, co dostali.


To nie jest tak, że Adam Winfield nie miał wyboru. Armia amerykańska nie jest armią poborową, służba jest tam dobrowolna. Winfield zaciągnął się z własnej, nieprzymuszonej woli. Był niepełnoletnim chuchrem, któremu marzyło się bycie dzielnym wojakiem. Każdy, kto wybiera wojsko, bo wierzy w hasła o honorze i dzielności, jest kretynem, który prosi się o kłopoty. Wojsko to usankcjonowane morderstwo. Tak zwane przepisy i regulaminy mają na celu zagłuszenie wyrzutów sumienia i ułatwienie udawania, że mamy tu do czynienia ze sprawiedliwością i prawem. Ale to jest tylko próba nazywania gówna różą w nadziei, że mniej będzie śmierdzieć. Mam większy szacunek dla tych, którzy nie udają, którzy wykorzystują wolność jaką daje armia do ekspresji własnych mrocznych popędów. Zabrzmi to może strasznie, ale lepiej, żeby zabijali na froncie niż na osiedlu obok.

Biedny Winfield zobaczył, jak wojna wygląda naprawdę i poskarżył się rodzicom. A ci uznali, że dobrze zrobi, jeśli spróbuje przeczekać do końca swojej misji nie brudząc się przy tym za bardzo. Owszem, w filmie jest sporo samousprawiedliwiana, jako to dzwoniło się tu i tam. Jednak Winfield nigdy nie zrobił tego, co należało, jeśli naprawdę uważał, że dzieje się coś złego. I nawet jeśli nikogo sam nie zabił (jego nagrane zeznanie jednak mocno go obciąża), to i tak jest winny śmierci niewinnych, jako bierny współudziałowiec. Facet zachował się jak kibic Polonii, który wszedł obwieszony symbolami swojej drużyny do baru pełnego pijanych kibiców Legii, a potem dziwi się, że dostał łomot. A czego się chłopak spodziewał? Manier rodem z Wersalu? Nie. Naiwność wcale nie jest urocza. Naiwność może być zbrodnią.

Sam film jednak jest całkiem ciekawy, ale jako obraz systemu, który sankcjonuje "peer pressure", czyli psychologiczny mechanizm wymuszania na jednostce zachowań konformistycznych. W wojsku nacisk ten uskuteczniany jest szantażem "na tchórza" (jak zresztą w większości męskich grup). Zasada jest prosta: rób to co my albo jesteście tchórzem. Paradoks polega jednak na tym, że robiąc tak, jak cała reszta, jednostka rzeczywiście jest tchórzem, ponieważ boi się posądzenia o bycie tchórzem. To fascynujący mechanizm, który w armii został usankcjonowany jako właściwe postępowanie służbowe.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)