Killing Season (2013)
Jakim cudem Mark Steven Johnson jest w stanie robić filmy z największymi gwiazdami w Hollywood? Przecież żaden z jego obrazów nie był dobry (najlepiej wypada "Daredevil", więc już to samo najlepiej świadczy o jego reżyserskich kwalifikacjach). "Sezon na zabijanie" tylko potwierdza moje złe o nim mniemanie.
Pomysł nie jest taki najgorszy. I jest wiele filmów, które, mając podobny punkt wyjścia, zachwyciło mnie. "Sezon na zabijanie" bowiem mógł być wspaniałym popisem umiejętności dwójki aktorów. Ich pojedynek, podobnie jak starcie granych przez nich bohaterów, posiada wszystkie elementy mogące uczynić z całości potencjalny hit, który ogląda się z zapartym tchem. Tyle tylko, że tu kończy się na obietnicach. Fabuła okazuje się naiwna i kiczowata. Kolejne zwroty akcji zamiast budzić ekscytację wywołują pusty śmiech. W połowie filmu straciłem nadzieję, że fabuła może mnie czymś zaskoczyć i po prostu odliczałem minuty do sentymentalnego zakończenia, które – oczywiście! – nastąpiło. Aktorsko jest równie bezbarwny. De Niro i Travolta najwyraźniej dobrze wiedzieli, z czym mają do czynienia, i nawet nie starali się wykrzesać choćby iskierki entuzjazmu. Ich gra jest nonszalancka, jakby po prostu poszli po sprawunki do sklepu.
Ocena: 3
Pomysł nie jest taki najgorszy. I jest wiele filmów, które, mając podobny punkt wyjścia, zachwyciło mnie. "Sezon na zabijanie" bowiem mógł być wspaniałym popisem umiejętności dwójki aktorów. Ich pojedynek, podobnie jak starcie granych przez nich bohaterów, posiada wszystkie elementy mogące uczynić z całości potencjalny hit, który ogląda się z zapartym tchem. Tyle tylko, że tu kończy się na obietnicach. Fabuła okazuje się naiwna i kiczowata. Kolejne zwroty akcji zamiast budzić ekscytację wywołują pusty śmiech. W połowie filmu straciłem nadzieję, że fabuła może mnie czymś zaskoczyć i po prostu odliczałem minuty do sentymentalnego zakończenia, które – oczywiście! – nastąpiło. Aktorsko jest równie bezbarwny. De Niro i Travolta najwyraźniej dobrze wiedzieli, z czym mają do czynienia, i nawet nie starali się wykrzesać choćby iskierki entuzjazmu. Ich gra jest nonszalancka, jakby po prostu poszli po sprawunki do sklepu.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz