Kvinden i buret (2013)
"Kobietę w klatce" trudno jest traktować z pełną powagą. Nie wiem, jak to jest w książce, ale filmy robi wrażenie, jakby był delikatną parodią skandynawskich kryminałów. Wszystko jest tu wyjęte z katalogu najpopularniejszych kryminałów tamtego regionu. Począwszy od bohatera, który ma problemy w nawiązywaniu relacji, przez szefów, którzy robią wszystko, by utrudnić mu życie, po tak skomplikowaną intrygę, że aż banalną. Jednak w przeciwieństwie do typowego kryminału, każdy z tych elementów został wypaczony, jakbyśmy widzieli go w krzywym zwierciadle. Ta "deformacja" nie jest na tyle wyrazista, by można było "Kobietę w klatce" uznać za produkcję campową, ale sprawia, że wszystko zostaje przesłonięte niezbyt gęstymi oparami absurdu. Stąd też łatwiej przychodziło mi podczas seansu śmiać się niż emocjonować historią rozgrywającą na ekranie.
Film ogląda się dość dobrze, ale jak dla mnie to skrzywienie konstrukcyjne jest zbyt delikatne. I nie mam wcale pewności, czy rzeczywiście ma to być parodia, czy może całość jest po prostu tak źle napisana, że wydaje mi się zabawna. Mam nadzieję, że chodzi o to pierwsze, ale w takim przypadku ja wolę rzeczy o wiele bardziej wyraziste. Jak choćby genialny "Detektyw Cloth".
Ocena: 5
Film ogląda się dość dobrze, ale jak dla mnie to skrzywienie konstrukcyjne jest zbyt delikatne. I nie mam wcale pewności, czy rzeczywiście ma to być parodia, czy może całość jest po prostu tak źle napisana, że wydaje mi się zabawna. Mam nadzieję, że chodzi o to pierwsze, ale w takim przypadku ja wolę rzeczy o wiele bardziej wyraziste. Jak choćby genialny "Detektyw Cloth".
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz