Ti presento un amico (2010)

Marco Ferretti to mężczyzna idealny. Jest przystojny, szarmancki, ma dobrą pracę i potrafi prawić komplementy. O spotkaniu takiego mężczyzny marzy każda kobieta. Nie, żeby z nim być, ale żeby dzięki niemu dowartościować się i zdobyć się na odwagę wzięcia życie we własne ręce. Bo Marco to taki ludzki odpowiednik Kupidyna. Za jego sprawą pary, którym grozi rozpad mogą w końcu być ze sobą. W tym wszystkim brak jest jednak miejsca dla jego szczęścia. Biedak pozostaje samotny, mogąc liczyć co najwyżej na szybki numerek, choć częściej tylko na parę skradzionych pocałunków.


Biedny jest też Raoul Bova. Lubię go, ale chłop powinien zacząć czytać scenariusze ZANIM zdecyduje się w nich grać. "Poznaj mojego przyjaciela" to gniot pełną gębą. Ma być komedią, ale bazuje na stereotypach, przez co wcale nie jest zabawny, a miejscami jest po prostu żenująco prostacki. Film przypomina trochę komedię z Dane'em Cookiem "Facet pełen uroku", ale Cook przynajmniej na całego się zabawiał, nie to co świętoszkowaty Bova.

Jak na komedię jest też bardzo słaby w warstwie dialogowej. Ma tak naprawdę jeden niezły tekst:

Mówiłaś, że kochasz tylko mnie.
To było przed kryzysem.

Niestety pada on na początku filmu, więc potem poziom pozytywnego myślenia leciał u mnie w dół na łeb na szyję.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)