Venuto al mondo (2012)
Takich filmów nie powinno się pokazywać jesienią. Aura sprzyja depresji, a tu Sergio Castellitto dobija nas historią o ludzkich przywarach, tchórzostwie, źle ulokowanych uczuciach.
"Powtórnie narodzony" przekonuje, że świat jest miejscem, w którym rządzi ból i poczucie winy. Życie ludzkie budowane jest na błędach i niespełnieniu. Człowiek dźwiga ten bagaż, aż w którymś momencie nie wytrzymuje i pada pod jego ciężarem. Miłość nie wszystko zwycięża. Najbardziej lojalny jest ból i wstyd. Możemy być pewni, że nigdy nas nie opuszczą. Dramatem człowieka okazuje się też organiczna niemożność cieszenia się drobnostkami. Zawsze jest pragnienie posiadania czegoś więcej, sięgania po to, co nie jest nam dane i w pędzie po to istota ludzka jest zdolna do niezwykłych czynów. Ale co z tego, kiedy czyny te jedynie zwielokrotniają ból.
Na film wybrałem się pamiętając, jak świetnie udała się poprzednia współpraca Castellitto z Cruz. Niestety "Powtórnie narodzony" nie jest powtórką z "Namiętności", choć przecież porusza podobną tematykę skomplikowanych relacji międzyludzkich. Tym razem jednak konstrukcja filmu nie jest zbyt udana. Całość jest zbyt sztuczna, przesadnie stylizowana, ale za mało, by uznać to za coś organicznie niezbędnego narracji. Chwilami ma bardzo piękne zdjęcia, ale znów, wydaje się, że jest to piękno dla samego piękna, ignorujące wymagania opowieści, jak reżyser snuje. Dlatego też przez cały seans coś mnie uwierało, nie pozwalało cieszyć się przygotowaną filmową ucztą.
Ocena: 6
"Powtórnie narodzony" przekonuje, że świat jest miejscem, w którym rządzi ból i poczucie winy. Życie ludzkie budowane jest na błędach i niespełnieniu. Człowiek dźwiga ten bagaż, aż w którymś momencie nie wytrzymuje i pada pod jego ciężarem. Miłość nie wszystko zwycięża. Najbardziej lojalny jest ból i wstyd. Możemy być pewni, że nigdy nas nie opuszczą. Dramatem człowieka okazuje się też organiczna niemożność cieszenia się drobnostkami. Zawsze jest pragnienie posiadania czegoś więcej, sięgania po to, co nie jest nam dane i w pędzie po to istota ludzka jest zdolna do niezwykłych czynów. Ale co z tego, kiedy czyny te jedynie zwielokrotniają ból.
Na film wybrałem się pamiętając, jak świetnie udała się poprzednia współpraca Castellitto z Cruz. Niestety "Powtórnie narodzony" nie jest powtórką z "Namiętności", choć przecież porusza podobną tematykę skomplikowanych relacji międzyludzkich. Tym razem jednak konstrukcja filmu nie jest zbyt udana. Całość jest zbyt sztuczna, przesadnie stylizowana, ale za mało, by uznać to za coś organicznie niezbędnego narracji. Chwilami ma bardzo piękne zdjęcia, ale znów, wydaje się, że jest to piękno dla samego piękna, ignorujące wymagania opowieści, jak reżyser snuje. Dlatego też przez cały seans coś mnie uwierało, nie pozwalało cieszyć się przygotowaną filmową ucztą.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz