Love Eternal (2013)

"Miłość na wieczność" to rzecz na swój sposób intrygująca. Głównie dlatego, że za pozornie główną osią fabularną ukrywa się sprzeczna z nią historia.


Na pierwszy rzut oka, głównie za sprawą dziwnych fiksacji bohatera i jego niezwykłej zdolności do trafiania na zwłoki, wydaje się to być opowieść o uwodzicielskiej śmierci. Kusi ona tajemnicą, fascynuje fizycznością ukazującą finalność ludzkiego organizmu, a jednocześnie wskazuje drogę ku wieczności. Ian zdaje się jej pragnąć, najpierw dla siebie, a potem dla innych, by poprzez umierających uczestniczyć w misterium będącym odpowiedzią na jego samotność (której nawet nie rozpoznaje jako takowej). W rzeczywistości jednak "Miłość na wieczność" jest opowieścią o potrzebie życia, pragnieniu istnienia, zaznaczenia swej obecność poprzez wpływanie na losy innych. Film ukazuje paradoks, który polega na tym, że tak bardzo możemy pragnąć żyć, że śmierć wydaje się jedynym rozwiązaniem. Tak jest z Naomi, która chce żyć, bawić się, być z mężem, ale poczucie winy po stracie syna (nawet jeśli świadomie je odrzuca, a może właśnie dlatego, że działa ono nieświadomie) nie pozwala jej na to. Tak jest z samobójczynią Tiną, która czyni to z obawy przed tym, do czego życie ją doprowadzi. Tak też jest z samym Ianem, który żyje w cieniu śmierci od dzieciństwa i zaakceptowanie jej wydaje mu się jedynym rozwiązaniem na poradzenie sobie z szokiem.

Niestety "Miłość na wieczność" jest też filmem chwilami zbyt męczącym, nadmiernie przemyślanym, przez co wydaje się ciężki, za mało naturalny. Ma piękne zdjęcia, ale bardzo często funkcjonują one autonomicznie, bez związku z fabułą, co niestety mi przeszkadzało.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)