Paulette (2012)
Film sponsorowany przez wszystkich pragnących legalizacji miękkich narkotyków. A przynajmniej takie sprawia wrażenie. "Babcia Gandzia" pokazuje bowiem, że narkotyki zmieniają świat na lepszy, a wszystko co jest w nich złego wynika wyłącznie z faktu, że są nielegalne, a przez to kontrolowane przez bandziorów.
A przecież może być inaczej. Tytułowa Paulette na początku filmu jest niemal żebraczką, rasistką, złośliwą jędzą. Ale jak tylko zostaje dilerką, jak za dotknięciem magicznej różdżki zmienia się nie do poznania. Robi się miła, zyskuje pewność siebie, akceptuje swojego mało kaukaskiego wnuka. Dostaje nawet błogosławieństwo kościoła. I wszystko szło by w najlepsze gdyby nie ruski zbir...
Niestety poza prezentacją ten szlachetnej w mniemaniu niektórych idei, film nie ma nic do zaoferowania. Jeszcze na początku twórcy markują, że jest to komedia i kilka scen im nawet wyszło. Potem przestają udawać. Od czasu do czasu rzucą jakiś ochłap (jak otwieranie drzwi, kiedy policjant bierze rozbieg), ale poza tym wieje nudą.
Ocena: 5
A przecież może być inaczej. Tytułowa Paulette na początku filmu jest niemal żebraczką, rasistką, złośliwą jędzą. Ale jak tylko zostaje dilerką, jak za dotknięciem magicznej różdżki zmienia się nie do poznania. Robi się miła, zyskuje pewność siebie, akceptuje swojego mało kaukaskiego wnuka. Dostaje nawet błogosławieństwo kościoła. I wszystko szło by w najlepsze gdyby nie ruski zbir...
Niestety poza prezentacją ten szlachetnej w mniemaniu niektórych idei, film nie ma nic do zaoferowania. Jeszcze na początku twórcy markują, że jest to komedia i kilka scen im nawet wyszło. Potem przestają udawać. Od czasu do czasu rzucą jakiś ochłap (jak otwieranie drzwi, kiedy policjant bierze rozbieg), ale poza tym wieje nudą.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz