Rubbeldiekatz (2011)
Widzę, że crossdressing wraca w mediach do łask. "Kocur czy kocica?" to taka toporna wariacja na temat "Tootsie". Trzeba jednak przyznać, że w sukience Matthias Schweighöfer prezentuje się o wiele lepiej niż Dustin Hoffman. Ba, wygląda lepiej od niejednej sportsmenki (i to nie tylko z przysłowiowego NRD). Szkoda więc, że jest to w zasadzie jedyna zaleta filmu.
Całość jest bardzo łagodną komedią romantyczną. Twórcom zabrakło wyobraźni, by wykorzystać fakt, że Alexander staje się na potrzeby pracy Alexandrą, ku uciesze widzów. Dowcipy są albo bardzo proste albo mało śmieszne, a często i jedno i drugie na raz. Wątek romansowy też jest rozwinięty o tyle o ile. A już końcówka w stylu: byle szybko i byle szczęśliwie – rozczarowuje całkowicie. Dobrze przynajmniej, że nie jest to nudne, bo wtedy bym tego nie zdzierżył.
Ocena: 5
Całość jest bardzo łagodną komedią romantyczną. Twórcom zabrakło wyobraźni, by wykorzystać fakt, że Alexander staje się na potrzeby pracy Alexandrą, ku uciesze widzów. Dowcipy są albo bardzo proste albo mało śmieszne, a często i jedno i drugie na raz. Wątek romansowy też jest rozwinięty o tyle o ile. A już końcówka w stylu: byle szybko i byle szczęśliwie – rozczarowuje całkowicie. Dobrze przynajmniej, że nie jest to nudne, bo wtedy bym tego nie zdzierżył.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz