The Hunger Games: Catching Fire (2013)

Cuda się jednak zdarzają. Francis Lawrence potrafi nakręcić dobry film. Po tym, jak zmasakrował "Jestem legendą", nie wierzyłem, że rozumie on fantastykę. A ponieważ pierwsze "Igrzyska śmierci" bardzo mi się spodobały, angaż Lawrence'a przyjąłem ze smutkiem. Tymczasem okazało się, że reżyser jak chce, to potrafi uchwycić ducha SF i nakręcić opowieść, która zawiera wszystko to, co w tym gatunku najlepsze (a przynajmniej to, co ja w nim cenię).


"W pierścieniu ognia", jeśli chodzi o samą fabułę, niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jest to w gruncie rzeczy powtórka z rozrywki z tym, że na trzecim planie zaczynają się dziać ciekawsze rzeczy. Film wygrywa samą atmosferą i tym, jak rozłożone zostają akcenty. Spodobało mi się to, jak pokazane są zmagania głównej bohaterki. Dziewczyna miota się, buntuje, ale niemal do samego końca pozostaje wierna systemowi, w jakim się wychowała. Zamiast próbować się wyrwać, ona stara się wytrzymać, walczy, ale według reguł narzuconych przez grupę trzymającą władzę. To temat, który uwielbiam w SF: wiwisekcja systemu, który jest wrogi człowiekowi, a z którego nie sposób się uwolnić, nawet jeśli się z nim walczy.

Jeszcze bardziej spodobało mi się to, jak ukazana została główna postać. Jej heroizm jest czymś, co zostaje jej narzucone przez potrzeby i pragnienia tłumów. Ona sama nie ma takich ambicji. Niespodziewanie więc "Igrzyska śmierci" stają się studium zbawienia, w którym jednak zbawiciel staje się zakładnikiem, narzędziem, symbolem. Jedyne, co mu pozostaje, to dorosnąć do roli, jaką wyznaczyli mu inni albo dać się zniszczyć.

Oczywiście sukces "W pierścieniu ognia" polega głównie na tym, że tematy te zostały zaznaczone, ale nie ukończone. To dopiero przed nami. Lawrence może więc jeszcze wszystko sknocić. Póki co jednak z nadzieją patrzę w przyszłość i z całą pewnością wybiorę się do kina na część trzecią.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)