Triple Crossed (2013)
To urocze, że Sean Paul Lockhart próbuje wszystkiego, by tylko udowodnić, że jego miejsce jest również w świecie "normalnego" kina. Kiedy jest aktorem (szczególnie, gdy jest na drugim planie), nawet nieźle się spisuje. Niestety jako reżyser wypadł tragicznie. "Potrójna gra" jest tak amatorską produkcją, jak to jest tylko możliwe.
Jeszcze problemy z nagłośnieniem jestem w stanie wybaczyć. Grę aktorską, a raczej jej brak, zignorować już się nie da. Ale to i tak pryszcz w porównaniu z bałaganem, jakim jest scenariusz. Toż to jest prawdziwa maszkara, sklecona z wątków podpatrzonych z lepszych produkcji. Cała intryga może i wystarczyłaby na jeden odcinek jakiegoś serialu kryminalnego, ale na film niestety jest zbyt wątła. Do tego wszystkiego, jak się nie ma budżetu, to pewnych scen po prostu nie powinno się kręcić. Sekwencje wojenne, a w szczególności "wybuchy", przypominały mi kino mitologiczne z lat 40. i 50. ubiegłego wieku, kiedy to potwory "grane były" przez plastikowe zabawki.
Sean Paul Lockhart powinien wrócić na drugi plan. W "Judaszowym pocałunku" czy "Maratonie filmów grozy" był zdecydowanie lepszy niż tu.
Ocena: 2
Jeszcze problemy z nagłośnieniem jestem w stanie wybaczyć. Grę aktorską, a raczej jej brak, zignorować już się nie da. Ale to i tak pryszcz w porównaniu z bałaganem, jakim jest scenariusz. Toż to jest prawdziwa maszkara, sklecona z wątków podpatrzonych z lepszych produkcji. Cała intryga może i wystarczyłaby na jeden odcinek jakiegoś serialu kryminalnego, ale na film niestety jest zbyt wątła. Do tego wszystkiego, jak się nie ma budżetu, to pewnych scen po prostu nie powinno się kręcić. Sekwencje wojenne, a w szczególności "wybuchy", przypominały mi kino mitologiczne z lat 40. i 50. ubiegłego wieku, kiedy to potwory "grane były" przez plastikowe zabawki.
Sean Paul Lockhart powinien wrócić na drugi plan. W "Judaszowym pocałunku" czy "Maratonie filmów grozy" był zdecydowanie lepszy niż tu.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz