A Glimpse Inside the Mind of Charles Swan III (2012)

Czy mężczyźni mogą kochać? Jasne, że mogą. Ale czy powinni? O, to już jest inne pytanie. Odpowiedź na nią daje "Portret umysłu Charlesa Swanna III". I jest to odpowiedź przecząca. Tytułowy Charles Swann nie może dojść do siebie po tym, jak rzuciła go dziewczyna, co do której miał przecież mieszane uczucia. A jednak pomimo tego kocha(ł) ją i teraz jest po prostu żałosny. W tym swoim cierpieniu jest tak straszny, że gdyby był zwierzęciem, każda czująca osoba natychmiast pojechałaby z nim do weterynarza, by go uśpić. Ewolucja nie przewidziała dla mężczyzn ze złamanym sercem miejsca na tym świecie. Jest to więc rzecz tak nienaturalna, że wręcz groteskowa... i to w cale nie w uroczym rozumieniu tego słowa.


Groteskowy jest też sam film. I w tym przypadku też nie jest to zaleta. Roman Coppola powinien pozostawić reżyserię Wesowi Andersonomi, wspierając go jako producent i scenarzysta. "Portret umysłu Charlesa Swanna III" wygląda jak próba ucznia podstawówki namalowania "Ostatniej wieczerzy". Jakieś podobieństwo do obrazu da Vinciego (a w naszym przypadku Andersona) oczywiście można zauważyć, ale na tym koniec. Ekscentryczność i dziwactwa prezentowane przez Coppolę pozbawione są czaru, gracji, magii. Nie pomaga Charlie Sheen w roli głównej, który powtarza to, co do znudzenia prezentuje w telewizji czy to w "Dwóch i pół" czy też w "Jednym gniewnym Charliem". Reszta aktorów też się za bardzo nie musi starać, bo Coppoli najwyraźniej chodziło o powielenie wizerunku, jaki w widzach wcześniej utrwalił Wes Anderson. W rezultacie całość jest nie tylko nudna ale i wtórna. W przypadku "ekscentrycznego" kina jest to najgorsza z możliwych kombinacji.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)