Bullet to the Head (2012)

Walter Hill powinien już chyba przejść na emeryturę. Zasłużoną, bo w końcu ma na swoim koncie kilka całkiem dobrych filmów. Szkoda więc, że na starość robi takie bzdury, którymi tylko niszczy swoją reputację.


"Kula w łeb" to jedna z tych produkcji, którymi telewizje katują cierpiących na bezsenność. Jest to idealna zapchajdziura w ramówce o czwartej nad ranem, kiedy większość ludzi jeszcze smacznie śpi. Fabuła jest tak prosta, że ci nieliczni, którzy ledwo kojarzą o tak wczesnej/późnej porze, nie będą mieli najmniejszych problemów z podążaniem za kolejnymi zwrotami akcji (a raczej czymś, co te zwroty udaje i to równie nieprzekonująco co Rosati rosyjską dziwkę). Dialogi są tak tępe i walą po uszach tam mocno, że każdy widz dobrze zrobi umawiając się do neurologa na wizytę kontrolną, by sprawdzić, czy nie doszło do urazu mózgu. A gra aktorska! Matko jedyna, taka niekompetencja byłaby powodem do wstydu nawet na planie filmu pornograficznego.

Jedynie scena walki na toporki wyszła w miarę udanie. Ale dla wszystkich zainteresowanych byłoby mimo wszystko lepiej, gdyby "Kula w łeb" nigdy nie powstała.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)