Abe (2013)
Nie dziwię się, że "Abe" zainteresowało kogoś w Hollywood na tyle, by wyłożył on pieniądze na wersję kinową. Rob McLellan wykorzystał dość oklepany pomysł, by robota uczynić wrogiem człowieka, ciekawie przerobił i stworzył rzecz, która każe nam inaczej sposób spojrzeć na psychopatów.
Seryjni mordercy zazwyczaj kojarzeni są z siłami destrukcyjnymi, z negatywnymi emocjami. Jednak "Abe" pokazuje, że jest to myślenie błędne, a w każdym razie ograniczone. Tytułowy robot okazuje się mordercą, ale czyni to z miłości. Został zaprogramowany, by kochać ludzi, ale nie wpisano mu programu do radzenia sobie z sytuacją odrzucenia. Co więc mu pozostało, kiedy odkrywa, że obiekty jego miłości nie podzielają jego uczucia? Dochodzi do jedynego logicznego wniosku: ludzie, którzy go nie kochają, są po prostu zepsuci, musi więc ich naprawić. Morderstwa to nic innego, jak jego wysiłek włożony w pomoc ludziom.
"Abe" więcej sugeruje niż pokazuje, ale w tym też tkwi jego wartość. McLellan zostawia widza z niezaspokojonym głodem. I to pewnie sprawiło, że reżyser dostał zgodę na nakręcenie wersji pełnometrażowej.
W całym filmie tylko jedna rzecz mi się nie spodobała – głos robota. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafiłem się do niego przekonać.
Ocena: 8
Seryjni mordercy zazwyczaj kojarzeni są z siłami destrukcyjnymi, z negatywnymi emocjami. Jednak "Abe" pokazuje, że jest to myślenie błędne, a w każdym razie ograniczone. Tytułowy robot okazuje się mordercą, ale czyni to z miłości. Został zaprogramowany, by kochać ludzi, ale nie wpisano mu programu do radzenia sobie z sytuacją odrzucenia. Co więc mu pozostało, kiedy odkrywa, że obiekty jego miłości nie podzielają jego uczucia? Dochodzi do jedynego logicznego wniosku: ludzie, którzy go nie kochają, są po prostu zepsuci, musi więc ich naprawić. Morderstwa to nic innego, jak jego wysiłek włożony w pomoc ludziom.
"Abe" więcej sugeruje niż pokazuje, ale w tym też tkwi jego wartość. McLellan zostawia widza z niezaspokojonym głodem. I to pewnie sprawiło, że reżyser dostał zgodę na nakręcenie wersji pełnometrażowej.
W całym filmie tylko jedna rzecz mi się nie spodobała – głos robota. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafiłem się do niego przekonać.
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz