Drunkboat (2010)
Obejrzałem "Statek pijany" i wciąż nie wiem, dlaczego ten film powstał, o czym też ma opowiadać. Wszystko psuje finał, który jest tak zły, że brak mi słów na jego opisanie.
Od samego początku film nie robi zbyt dobrego wrażenia i to pomimo faktu całkiem niezłej obsady. Rzecz popada w koleiny niezależnej historii o dysfunkcjonalnej rodzinie. Jednak brakuje jej lekkości, ciętego, ironicznego spojrzenia na rzeczywistość. Twórcy postawili na bardziej liryczny charakter, który niestety zmienia całość w papkę ledwie nadającą się do przełknięcia. Ale cały czas dają nadzieję, że w finale wyjaśnią swoje intencje, a formuła odkryje swój sens. Zamiast tego dostałem najbardziej idiotyczne, ckliwe, przyprawiające o mdłości zakończenie. Gdyby nie moja sympatia do aktorów, film oceniłbym znacznie niżej.
Ocena: 4
Od samego początku film nie robi zbyt dobrego wrażenia i to pomimo faktu całkiem niezłej obsady. Rzecz popada w koleiny niezależnej historii o dysfunkcjonalnej rodzinie. Jednak brakuje jej lekkości, ciętego, ironicznego spojrzenia na rzeczywistość. Twórcy postawili na bardziej liryczny charakter, który niestety zmienia całość w papkę ledwie nadającą się do przełknięcia. Ale cały czas dają nadzieję, że w finale wyjaśnią swoje intencje, a formuła odkryje swój sens. Zamiast tego dostałem najbardziej idiotyczne, ckliwe, przyprawiające o mdłości zakończenie. Gdyby nie moja sympatia do aktorów, film oceniłbym znacznie niżej.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz