How to Train Your Dragon 2 (2014)
"Jak wytresować smoka 2" jest najlepszym przykładem na prawdziwość twierdzenia, że wartość filmu jest czymś więcej niż tylko sumą jego poszczególnych elementów. Bo choć mogę chwalić bez końca walory animacji, to jednak nie zmienia to faktu, że czegoś mi tu zabrakło, że do końca nie jestem zadowolony. A najgorsze jest to, że tak naprawdę nie potrafię powiedzieć, co mnie uwiera. Wiem tylko, że mnie uwiera.
A przecież "Jak wytresować smoka 2" ma wszystko, czego powinienem oczekiwać od dobrej animacji, a nawet więcej. Mamy więc oszałamiające sekwencje akcji. Jest też cała plejada przezabawnych, barwnych bohaterów. Jest to również jedna z najmądrzejszych bajek, jakie powstały w ostatnich latach w Hollywood. Są też emocje, i to nie tylko śmiech, ale też wzruszenia i smutek. Twórcy z wyczuciem opowiadają tu o stracie, traumie, moralnych dylematach i śmierci. Wielkim atutem "Jak wytresować smoka 2" jest też humor. Wszystkie sceny z napaloną na umięśnione ciało Ereta Szpadką rozśmieszają do łez. No i w końcu są świetnie ukazane relacje i urocze aż do przesady smoki.
Mimo tych wszystkich ewidentnych zalet, film mnie aż tak bardzo nie ucieszył. Mam wrażenie, że twórcy za bardzo się spięli. Tak bardzo chcieli nakręcić film w klimacie jedynki, pełen swobody i niewymuszonej gracji, że nie byli w stanie tego odtworzyć, więc to udają. Duch autentyzmu zastąpiony został duchem perfekcjonizmu, co moim zdaniem jest kiepskim targiem. Choć oczywiście i tak "Jak wytresować smoka 2" to dla mnie najlepsza animacja od czasu "ParaNormana".
Ocena: 7
A przecież "Jak wytresować smoka 2" ma wszystko, czego powinienem oczekiwać od dobrej animacji, a nawet więcej. Mamy więc oszałamiające sekwencje akcji. Jest też cała plejada przezabawnych, barwnych bohaterów. Jest to również jedna z najmądrzejszych bajek, jakie powstały w ostatnich latach w Hollywood. Są też emocje, i to nie tylko śmiech, ale też wzruszenia i smutek. Twórcy z wyczuciem opowiadają tu o stracie, traumie, moralnych dylematach i śmierci. Wielkim atutem "Jak wytresować smoka 2" jest też humor. Wszystkie sceny z napaloną na umięśnione ciało Ereta Szpadką rozśmieszają do łez. No i w końcu są świetnie ukazane relacje i urocze aż do przesady smoki.
Mimo tych wszystkich ewidentnych zalet, film mnie aż tak bardzo nie ucieszył. Mam wrażenie, że twórcy za bardzo się spięli. Tak bardzo chcieli nakręcić film w klimacie jedynki, pełen swobody i niewymuszonej gracji, że nie byli w stanie tego odtworzyć, więc to udają. Duch autentyzmu zastąpiony został duchem perfekcjonizmu, co moim zdaniem jest kiepskim targiem. Choć oczywiście i tak "Jak wytresować smoka 2" to dla mnie najlepsza animacja od czasu "ParaNormana".
Ocena: 7
Zastanawiam się nad wyjechaniem do Olsztyna i zobaczenia premiery... Chętnie zgadnę wtedy, co cię uwiera.:)
OdpowiedzUsuńCzekam, może pomożesz mi w identyfikacji problemu :)
UsuńCóż, w tym filmie nie gra tyle rzeczy, że ciężko nawet zgadywać, co konkretnie mogło ci przeszkodzić. Ja mam największy ból z powodu kontroli nad wszystkimi smokami, co odebrało im całą mistyczność oraz inteligencję, teraz to są jakieś pluszaki. Niczym stereotypowi mężczyźni, pokażesz im biust i od razu nie odpowiadają za swoje czyny. Smoki w pierwszej części były inne, trzeba było je traktować z szacunkiem, nauczyć się żyć z nimi, a teraz w imię debilnej fabuły wymyślono takie gówno i zniszczono całą serię. To przez ten jeden zwrot fabuły nie czekam już na trójkę.
UsuńA poza tym można wyliczać i wyliczać. Ludzie w cudowny sposób na siebie wpadają, bohater doleciał w nieodkryte rejony by w 5 sekund później sziewczyna go znalazła ("O, tutaj jesteś"). Potem lata w chmurach i spotyka własną matkę której od 20 lat nie widział. Ta się okazuje jakimś nawiedzionym zielonym, który pewnie z tymi smokami uprawiała seks. Główny zły ma debilne motywacje i sam nie wie, o co mu biega, sceny śmierci obrzydliwie słabe, przez nie ciała wyglądają na nieruszone, jakby umarli od dotyku (syndrom piłkarzy). Uroczę dziewczę z pierwszej części tutaj ma dwie sceny, jedna to beznadziejna ekspozycja konfliktu o którym potem ledwo wspominają, a druga to finałowy pocałunek... Wyliczać można przez cały film, scena po scenie.
O rany, widzę, że film zdecydowanie nie przypadł Tobie do gustu :(
UsuńZ większością Twoich zarzutów się zgadzam, ale akurat nielogiczności i nadmierna ekspozycja mnie osobiście nie przeszkadzały. No, poza jednym. Jak złoczyńca kontrolował smoka alfa i dlaczego trzeba było z nim walczyć zamiast po prostu wyrwać go spod kontroli złego? Z tym miałem naprawdę spory kłopot i nie do końca kupuję wersję, jaką zaprezentowano na ekranie.
Jestem zawiedziony, ale bólu nie mam. Nawet zważywszy na to, że pojechałem do innego miasta by móc to zobaczyć. Nie zasypiałem, nie męczyłem się, nie jestem szczególnie zły.
UsuńSzczerbatek nie zawiódł.;-) To się liczy.