Now Is Good (2012)

Miłość i śmierć to połączenie, które prawie zawsze gwarantuje wysokie oceny od widzów. Nic bowiem tak nie wzrusza, jak historia młodych, którzy dopiero wchodzą w życie, a już się muszą z nim pożegnać. Zepsuć taką historię mogą tylko największe filmowe niezdary. Ol Parker z całą pewnością niezdarą nie jest, więc "Niech będzie teraz" jest doskonałym produktem gatunkowym.




Film Parkera nie grzeszy oryginalnością, ale też nie popada w nieznośną powtarzalność. Dlatego też, mimo całej swej wtórności, korzystania z asortymentu sprawdzonych chwytów wprowadzających idealną mieszankę humoru i łez, jego film sprawia wrażenie świeżego, ciekawego, a przede wszystkim chwytającego za serce. Trzeba mieć serce z kamienia, żeby się na filmie nie wzruszyć. A młode gwiazdy, choć przecież niczym specjalnym się nie popisują, i tak sprawiają bardzo, ale to bardzo korzystne wrażenie.

Jednak mimo zachwytów filmem, gdzie z tyłu głowy rodzą mi się myśli na temat natury miłości. Kiedy oglądam tego rodzaju filmu, zawsze mam wątpliwości, czy miłość naprawdę istnieje. A może jest to jedynie uzewnętrzniona forma strachu przed śmiercią. Strach staje się tu zawsze emocją pozytywną. Bo z jednej strony otwiera nas na drugiego człowieka, a z drugiej zrywa z nas pęta konwenansów, niepewności, wahania. Nie mając nic do stracenia, mając tylko strach i pewność śmierci, stajemy się odważni i robimy rzeczy, o jakich w innych okolicznościach nawet byśmy nie pomyśleli. Śmierć staje się więc wyzwoleniem i ostatecznie to śmierć jest tym, w czym zakochują się bohaterowie (i twórcy) tego rodzaju filmów. Czy jednak nie jest to efekt syndromu sztokholmskiego?

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)