The Mule (2012)
Nie dziwię się, że Sharon Stone tak bardzo chciała w tym zagrać, że została jedną z producentek filmu. "Granica" miała bowiem potencjał, by stać się przejmującą historią tragicznej podróży ku zrozumieniu skomplikowanych relacji, jakie kryją się za prostymi prawami i ideologiami. Niestety, aby ten potencjał został zrealizowany, na stołku reżyserskim potrzebny był ktoś o mocnym charakterze artystycznym. A tego o Gabrieli Tagliavini nie można powiedzieć.
Tagliavini jest zwyczajną wyrobniczką. Kurczowo trzyma się linii scenariuszowej i nie potrafi wznieść się z wizją ponad przeciętność. Dlatego też "Granica" jest niczym więcej, jak przewidywalną propagandówką o tym, że kiedy poznamy z bliska losy konkretnych osób, wtedy nasze ostre podziały i przekonania przestaną być tak jednoznaczne. Przejmująca przemowa bohaterki z końcówki filmu zamiast chwytać za serce (i być paszportem Stone do nagród), staje się przemówieniem skierowanym do lewicowych odbiorców filmu. Pytania o to, czy marzenia warte są swojej ceny, pozostaną bez odpowiedzi.
Trochę szkoda zmarnowanej okazji. Szkoda przede wszystkim ze względu na Sharon Stone, która wydaje się nie bardzo odnajdywać w obecnej rzeczywistości kinowej. No ale cóż, taki jest los aktorek, które za młodu stawiały na karierę opartą na urodzie a nie talencie. Hollywood jest dla takich osób okrutnym miejscem do życia, kiedy ich młodość przemija.
Ocena: 5
Tagliavini jest zwyczajną wyrobniczką. Kurczowo trzyma się linii scenariuszowej i nie potrafi wznieść się z wizją ponad przeciętność. Dlatego też "Granica" jest niczym więcej, jak przewidywalną propagandówką o tym, że kiedy poznamy z bliska losy konkretnych osób, wtedy nasze ostre podziały i przekonania przestaną być tak jednoznaczne. Przejmująca przemowa bohaterki z końcówki filmu zamiast chwytać za serce (i być paszportem Stone do nagród), staje się przemówieniem skierowanym do lewicowych odbiorców filmu. Pytania o to, czy marzenia warte są swojej ceny, pozostaną bez odpowiedzi.
Trochę szkoda zmarnowanej okazji. Szkoda przede wszystkim ze względu na Sharon Stone, która wydaje się nie bardzo odnajdywać w obecnej rzeczywistości kinowej. No ale cóż, taki jest los aktorek, które za młodu stawiały na karierę opartą na urodzie a nie talencie. Hollywood jest dla takich osób okrutnym miejscem do życia, kiedy ich młodość przemija.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz