My Little Princess (2011)

Metafora o dziwkach, którą posłużyłem się przy okazji poprzedniego wpisu, także i w przypadku "Mojej małej księżniczki" jest jak najbardziej trafna. Jak uczy przykład bohaterek filmu Evy Ionesco, również relacje rodzinne mają charakter znany ze świata prostytucji. Walutą jest tu jednak nie realny pieniądz (a przynajmniej nie tylko), lecz przede wszystkim uwaga i miłość.




"Moja mała księżniczka" to opowieść o rumuńskiej emigrantce, która została tak bardzo skrzywdzona jako dziecko, że jej spojrzenie na świat zostało raz na zawsze wypaczone. Próbuje odnaleźć się w nim jako artystka, lecz niestety jest świadoma tego, że o własnych siłach nie jest w stanie się wybić. Ma jednak 9-letnią córkę. Nauczona, że miłość objawia się jako wykorzystanie, korzysta z młodości dziewczyny i robi z niej fotomodelkę. Kobieta czyni z córki obiekt seksualny, niemal popycha ją w ramiona obcych mężczyzn niebezpiecznie zbliżając się do granicy, której przekroczenie byłoby niewybaczalnym grzechem. Dziewczyna początkowo akceptuje nową rolę, bo dzięki temu zyskała uwagę matki, zbyt długo nieobecnej w jej życiu. Wraz z tym, jak jej dzieciństwo ulega wypaczeniu, zyskuje też – rodzącą się w niezbyt naturalny sposób – świadomość niezależności.

Ionesco miała ciekawy pomysł. Jednak tylko tyle. "Moja mała księżniczka" jest opowieścią bez zakończenia. Po obejrzeniu filmu nie miałem wcale poczucia, że obejrzałem interesującą historię. Przeciwnie, film składa się z kilku ulotnych wrażeń – bazujących głównie na wyglądzie dwóch aktorek (Huppert bardzo było do twarzy w gofrowanych włosach) – do niczego nie prowadzą, nie mają żadnej konstatacji, żadnej pointy, myśli przewodniej. Ilustracja toksycznych relacji sprowadza się ostatecznie do kilku banalnych związków przyczynowo-skutkowych, które na dodatek podane zostają jakby od niechcenia. Film dobrze wypada jedynie od strony aktorskiej. I nie tylko Huppert się tu spisała. Równie udana była kreacja młodziutkiej Anamarii Vartolomei.

Ocena: 6

Komentarze

  1. Zgadzam się z twoją opinią o tym filmie w 100%. Ja nie wytrwałam przy całym filmie, nużył mnie, nagrałam go sobie wcześniej i dzięki temu mogłam szybciej, przewijając, dotrzeć do końca. Temat dobry, na czasie, ale niestety, położony na łopatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja obejrzałem wyłącznie przez wzgląd na Huppert. Lubię ją.

      Usuń
  2. U mnie było nie inaczej, też sięgnęłam po ten film ze względu na tę aktorkę. No i temat, problem młodocianych modelek, też mnie pociągnął. Niestety, nośne nazwiska czy tematy, to za mało na gwarancję sukcesu, ale zainteresowanie, zapewniają. :)
    bf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ale ja bym aż tak źle tego filmu nie oceniał. Może dlatego, że wizualnie mi się nawet podobał (np jedna z późniejszych scen, gdy grana przez Huppert bohaterka robi sobie zdjęcie leżąc wśród lalek - świetne zdjęcie, chętnie bym je powiesił na ścianie).

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)