Journey to Jah (2013)

Cel powstanie "W drodze do Jah" jest dla mnie nieodgadnioną tajemnicą. Jest to najgorszy rodzaj dokumentu, jaki tylko można sobie wyobrazić. Składa się bowiem z banałów i frazesów, które budują iluzję wieloaspektowego obrazu poruszanego tematu. W rzeczywistości są to jednak ogólniki, które z powodzeniem mogłyby być wykorzystane w jakimkolwiek dokumencie o muzyce czy kulturze. Gdyby zastąpić w pojawiających się w filmie wypowiedziach słowa "reggae" i "rasta" innymi terminami (np. "rap"), wypowiedzi te byłyby równie prawdziwe i równie "autentyczne".




Niestety wielu osobom "W drodze do Jah" może się spodobać. A to wszystko dlatego, że powierzchownie jest on całkiem fajnym filmem. Muzyka jest niezła (choć akurat mnie najmniej podobało się to, co śpiewał Gentleman), obrazki z Jamajki też są ciekawe. Tyle że niczemu to wszystko nie służy. Pustka ubrana w ładne kostiumy i nic więcej.

Ocena: 5

Komentarze

  1. Słyszałam o tym filmie, podnieceni znajomi mieli zamiar na niego się wybrać. Trochę mi się ta ich ekscytacja udzieliła, dobrze, że ją ostudziłeś, bo przecież muszę w końcu zobaczyć "Ucztę Babette" i wiele jeszcze innych ważniejszych mniej lub bardziej filmów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogląda się go dobrze, muzyczka fajna (jak lubisz te klimaty), więc jeśli nie liczyłaś na nic więcej, to możesz spokojnie iść.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)