Horns (2013)
Najlepszy w "Rogach" jest pomysł prezentacji diabła. Zarówno kultura masowa, jak też ludowe chrześcijaństwo czyni z niego postać demoniczną, wroga nie tyle człowieka co samego Boga. Ale u Ajy (i Joe Hilla, autora literackiego pierwowzoru), diabeł wcale nie jest zły. A w każdym nie w dualistycznym, manichejskim znaczeniu tego słowa. W "Rogach" diabeł jest wrogiem człowieka ale nie Boga. Przeciwnie, jest narzędziem w rękach Wszechmocnego, radykalnym, lecz niezbędnym, kiedy na Ziemi pleni się zło. Diabeł ujawnia mroczne oblicze człowieka, odsłania grzechy nie tylko przed samym człowiekiem ale przed całym światem. Ujawnione grzechy wymagają też kary. Są to dwie rzeczy, które człowiek najbardziej na świecie nie cierpi. Nic więc dziwnego, że "szkaluje" diabła. Ale "Rogów" nie można uznać za film satanistyczny, bo w gruncie rzeczy pokazuje on obraz diabła jako sługi Boga, podczas gdy większość kultów satanistycznych podąża drogą manichejską, czyniąc z szatana bóstwo równe (lub wyższe) chrześcijańskiemu bogowi.
Choć pomysł "Rogów" jest fajny, to już z wykonaniem mam pewne problemy. Obraz Ajy jest zbyt pstrokaty i strasznie nierówny. Ma kilka świetnych pomysłów. Za to kompletnie nietrafione są retrospekcje. Zwłaszcza pierwsza, która w zasadzie ujawnia zakończenie filmu (przez chwilę miałem nadzieję, że jednak nie, ale okazała się płonna). Ponieważ w większości utrzymane są w zupełnie innym klimacie, drastycznie obniżają tempo narracji. Chwilami miałem wrażenie, że oglądam jakąś kołysankę, która – gdyby potrwała pięć minut dłużej – skutecznie by mnie uśpiła.
Ocena: 6
Choć pomysł "Rogów" jest fajny, to już z wykonaniem mam pewne problemy. Obraz Ajy jest zbyt pstrokaty i strasznie nierówny. Ma kilka świetnych pomysłów. Za to kompletnie nietrafione są retrospekcje. Zwłaszcza pierwsza, która w zasadzie ujawnia zakończenie filmu (przez chwilę miałem nadzieję, że jednak nie, ale okazała się płonna). Ponieważ w większości utrzymane są w zupełnie innym klimacie, drastycznie obniżają tempo narracji. Chwilami miałem wrażenie, że oglądam jakąś kołysankę, która – gdyby potrwała pięć minut dłużej – skutecznie by mnie uśpiła.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz