Kış uykusu (2014)

Wszystko związane z tym filmem to jakiś żart. Żarty stroiło sobie jury festiwalu w Cannes uznając go za najlepszy obraz w konkursie głównym (widziałem kilka filmów z tegorocznej edycji i nie postawiłby dzieła Ceylana na podium). Żart z widzów zrobił sobie też sam reżyser, który przez trzy godziny rozwlekle opowiada o tym, co później skwitował jednym cytatem z Szekspira i jednym zdaniem komentarza. Po co więc to wszystko było?





Oczywiście "Zimowy sen" jest filmem dobrym. Po prostu nie uważam go za aż tak dobry, by wyróżniać go ponad inne. To, co spodobało mi się w nim najbardziej, to to, jak ludzie zmieniają się w nim w kolejnych godzinach. Są jak świat w różnych porach roku: niby ten sam, a jednak nie taki sam. Aydin na początku wydaje się być odseparowany od spraw związanych z codziennością prowadzenia interesów i posiadania własności ziemskiej. Ale pod koniec okazuje się, że jest oblatany w tych sprawach, że głowa mała. Jego żona na początku jest kobietą praktyczną, a później widzimy ją jako naiwną trzpiotkę, która w dość prymitywny sposób zaznacza swoją niezależność. Najciekawsza wydała mi się postać siostry, która potrafi zadawać ciekawe pytania, ciekawe nie tyle same w sobie ile raczej w tym, co ujawniają w odpowiadającym.

"Zimowy sen" wydaje się też trochę naśmiewać z filozofów. Ceylan zaciera różnice pomiędzy myśleniem a pijackimi rozważaniami. Pokazuje również, jak pytania, odpowiedzi, prawda i fałsz stają się w rękach ludzi myślących narzędziami do budowy muru oddzielającego ich od rzeczywistego świata. Im więcej myślą o naturze świata, tym większy dystans dzieli ich od niego.

Ocena: 6

Komentarze

  1. To nie jadę do Olsztyna na seans jednak.:> Kiedy indziej obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lojalnie ostrzegam, że jestem chyba wyjątkiem. Większość osób jest tym filmem zachwycona.

      Usuń
    2. Wiesz, w Olsztynie seans zaczyna się o 19:45... I wtedy też mam ostatni powrotny bus do mojej wsi. Więc albo idę na film i śpię pod kinem, albo wynajmuje pokój. Może w Lidzbarku wyświetlą, tam mam bliżej jednak.

      Teraz tylko czekam z większym spokojem.;p Są inni, którzy nie szaleją za tym tytułem.

      Usuń
    3. Ale chyba mało, bo ja się spotkałem tylko z głosami zachwytu.

      Usuń
  2. Powiem szczerze, że boję się tego filmu, nie przebrnęłam "Pewnego razu w Anatolii", choć "Klimaty" i "Trzy małpy", owszem, owszem. Coraz częściej brakuje mi już cierpliwości i czasu, żeby oglądać coś przez trzy godziny, co można skwitować w trzech zdaniach.Może Ceylan nabija się także z siebie?
    Co do filozofów mam czasem podobne zdanie jak on i Wałęsa.
    Ale na pewno podoba mi się twoja recenzja, mimo wszystko zachęca do zobaczenia tego filmu, ale broń boże w kinie, bo sen, może nie zimowy, ale małą drzemkę miałabym zapewnioną. A jeśli spać to najlepiej w domu, przynajmniej w pewnym wieku.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko wydaje mi się, że lepiej film obejrzeć w kinie. W telewizji czy na kompie będzie za dużo pokus, by zająć się czymś innym. A bez skupienia na nim pełnej uwagi obawiam się, że "Zimowy sen" może robić jeszcze słabsze wrażenie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)