The Best of Me (2014)

"Dla Ciebie wszystko" to jeden z tych filmów, w których istnienie nie da się uwierzyć, póki się ich nie zobaczy. Nie jest to pierwsza ekranizacja prozy Sparksa, którą widziałem, więc wydawało mi się, że wiem, czego mogę się spodziewać. Jego historie miłosne prawie zawsze rozgrywają się na tle dramatycznych wydarzeń, tragicznych splotów okoliczności i losu zapisanego w gwiazdach. Ale tym razem autor przeszedł samego siebie. Gorzej niż bohaterowie "Dla Ciebie wszystko" nikt już nie może mieć. Nawet potępieńcy w piekle wiodą bardziej bezproblemowy żywot. Całość przypomina rzymską ucztę: najpierw widzowi wpychane są do gardła kolejne dramatyczne historie z życia bohaterów, by następnie seria ckliwych dialogów wywołała torsje... i tak w kółko aż do finału, którego gorzko-słodkiego wydźwięku nie da się już po prostu znieść.



Problemem filmu jest również to, że rozgrywa się na dwóch planach czasowych, a w każdym z nich głównych bohaterów grają inni aktorzy (choć jednocześnie drugoplanowe postaci i tu i tu grane są przez te same osoby). Ten zabieg został zastosowany chyba tylko w jednym celu, by zdyskredytować młodość. Wszystko bowiem, co związane z dwójką młodych aktorów wypada gorzej. Już wizualnie Luke Bracey i Liana Liberato wypadają zdecydowanie gorzej od Jamesa Marsdena i Michelle Monaghan. Są też słabszymi aktorami a i nie ma między nimi tej samej chemii co między Marsdenem i Monaghan (którzy w scenie kolacji byli w stanie nawet wywołać u mnie autentyczne wzruszenie).

Bardzo żal mi jest Michaela Hoffmana. Jego "Ostatnia stacja" była świetna. A teraz zrobił coś tak szkaradnego.


Ocena: 2

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)