Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu? (2014)
Szczerze mówiąc, to nie bardzo jestem w stanie merytorycznie uzasadnić, dlaczego spodobał mi się film "Za jakie grzechy, dobry Boże?". W zasadzie nie mam ku temu żadnych argumentów, poza jednym: tak właśnie było. Film wydał mi się przyjemny, lekki, pełen sympatycznych postaci. Ot, niezobowiązująca rozrywka, w sam raz na chłodny jesienny wieczór.
Kiedy tak patrzę na film z boku, parę godzin po jego obejrzeniu, to coraz wyraźniej widzę, że jest kompletnie pusty. Bazuje na stereotypach, które zostały ze sobą skonfrontowane w rodzinnym tyglu kulturowym. Zestaw dowcipów jest przewidywalny. Brawura komediowa trzymana jest za bardzo w ryzach. Nie ma tu tego szalonego dowcipu, jaki w podobnym przypadku byłby zapewne amerykańskim sposobem na widza. Ale to wszystko zaczyna przeszkadzać dopiero długo po wyjściu z kina. Podczas oglądania nie zwraca się na to uwagi. Nawet jeśli dowcipy są mało wymyślne, to i tak śmieszą. A bohaterowie może i są jednowymiarowymi postaciami, co nie zmienia faktu, że i tak są sympatyczni i chce się ich oglądać.
Wiem, że ten film ze mną nie zostanie. Ale zupełnie nie żałuję, że się na niego wybrałem.
Ocena: 6
Kiedy tak patrzę na film z boku, parę godzin po jego obejrzeniu, to coraz wyraźniej widzę, że jest kompletnie pusty. Bazuje na stereotypach, które zostały ze sobą skonfrontowane w rodzinnym tyglu kulturowym. Zestaw dowcipów jest przewidywalny. Brawura komediowa trzymana jest za bardzo w ryzach. Nie ma tu tego szalonego dowcipu, jaki w podobnym przypadku byłby zapewne amerykańskim sposobem na widza. Ale to wszystko zaczyna przeszkadzać dopiero długo po wyjściu z kina. Podczas oglądania nie zwraca się na to uwagi. Nawet jeśli dowcipy są mało wymyślne, to i tak śmieszą. A bohaterowie może i są jednowymiarowymi postaciami, co nie zmienia faktu, że i tak są sympatyczni i chce się ich oglądać.
Wiem, że ten film ze mną nie zostanie. Ale zupełnie nie żałuję, że się na niego wybrałem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz