Les beaux jours (2013)

Nie istnieje "druga połówka", miłość życia, jedyna osoba, dla której bije mocniej serce. Wzajemne przyciąganie jest wypadkową kilku czynników, wśród których najważniejszym jest miejsce, w jakim w danym momencie znajdują się poszczególne osoby. Jeśli jest ono odpowiednie, coś może się narodzić. Jeśli nie, osoby mijać się będą ślepe na to, co mogłoby być. Co istotne uczucie takie nie jest wieczne. Raz rozbudzone wcale nie daje gwarancji, że wkrótce się nie wypali. W przypadku niektórych relacji płomień szybko zostaje rozniecony, by równie szybko zgasnąć. W innych żarzy się jeszcze długo po tym, jak z pozoru zgaśnie i można go ponownie rozbudzić.



"Piękne dni" to film zaskakujący. Ma bowiem konstrukcję opowieści o nastolatkach i budzących się namiętnościach. Ale w tym przypadku bohaterowie dawno już swoją młodość porzucili. Dzięki Fanny Ardant opowieść zyskała nowy wymiar i cudowną urokliwość. To delikatna przypowieść o gwałtownych namiętnościach, lękach, kompleksach i tym, co w życiu się liczy naprawdę. Brzmi banalnie i w gruncie rzeczy film jest mało odkrywczy. Ale za sprawą Ardant i partnerującego jej Laurenta Lafitte'a oglądało mi się to z przyjemnością.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)