Entracte (2007)

Trzy osoby stoją oparte o ścianę. Wiedzą, że są bohaterami filmu, i nawet to komentują. Rozmawiają również o tym, że stoją pod ścianą. Jak również o miłości, o tym, że się starzeją, a zarazem pozostaną wiecznie młodzi, dzięki temu, że zostali sfilmowani. A kiedy skończą im się tematy do rozmowy, będą tańczyć...


To wszystko. Nic więcej w tym filmie nie ma. Brzmi mało zachęcająco, prawda? A jednak spośród czterech krótkometrażówek Gonzaleza ta spodobała mi się najbardziej. Wszystko tu gra dokładnie tak, jak lubię. Fajni są bohaterowie. Podoba mi się ta ich samoświadomość, która zarazem wcale nie chroni ich przed emocjonalnymi rozterkami. Podobają mi się ich rozmowy, w których wybrzmiewają wszystkie obsesje reżysera: śmierć, seks, przemijanie. Przypadło mi do gustu to, że w tym filmie istotniejsze od robienia czegoś jest opowiadanie o robieniu tego. Czyn staje się tu formą negacji lub deprecjonowania wykonywanego zachowania. To, co istotne należy ubrać w słowa, choćby w tekst piosenki.

Ocena: 8

Komentarze

  1. Uf, to dobrze, że to krótkometrażówka. Taką miałem nadzieję po przeczytaniu pierwszego akapitu.;)

    Ale wolę działanie od gadania o działaniu. To w końcu kino.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak, to Yann Gonzalez nie jest raczej reżyserem dla Ciebie. Mimo wszystko zachęcam do obejrzenia jego pełnometrażowego debiutu "Les rencontres d'après minut".

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)