Lilting (2014)

On: Anglik, Richard. Ona: Chinka z Kambodży, Junn. Dzieliło ich wszystko. On mówił tylko po angielsku, ona znała sześć języków, ale angielski nie był jednym z nich. Przede wszystkim dzielił ich jednak Kai – jej syn, jego ukochany. Matka Kaia nie wiedziała, że jest gejem. Ten brak wiedzy w połączeniu z jej rosnącym wiekiem był ważną przeszkodą uniemożliwiającą porozumienie między Richardem i Junn. Matka, choć nie wiedziała do końca dlaczego, czuła się jednak zazdrosna i uważała, że Richard "kradnie" jej syn. Ale Kai nie jest już wśród żywych. Jego śmierć stanie się budulcem, który Richard i Junn będą mogli wykorzystać do konstrukcji pomostu porozumienia. Ich tęsknota, miłość, poczucie winy czyni z nich bratnie dusze. Ale nawet te uczucia mogą ich rozdzielić. Ponieważ nad tym wszystkim unosi się całun samotności. Każde z nich przeżywa emocje związane z żałobą oddzielnie, w zamkniętych przestrzeniach ich jednostkowych wspomnień.



Wow. Wow. WOW! Ależ jest mi głupio, że nie chciałem wcześniej obejrzeć tego filmu. Myślałem, że "Lilting" to kolejna niezależna pierdółka, a tych widziałem ostatnio wystarczająco dużo i mogłem spokojnie obyć się bez kolejnej. Tymczasem film Honga Khaou to prawdziwy diament. Klejnot tym bardziej cenny, że zupełnie niespodziewany.

"Lilting" to cztery przeplatające się historie relacji między osobami, które sporo dzieli i niewiele łączy. Czasem różnice okazują się nie do przejścia. Innym razem to wspólne pierwiastki są tym, co przebija wszystko inne. Każda z tych historii (związku Kaia z Richardem, Kaia z matką, Richarda z Junn, a w końcu romansu Junn z Alanem) opowiedziana jest ze zdumiewającą wręcz delikatnością. Khaou postawił na najprostsze rozwiązani. Zawierzył scenariuszowi (którego jest autorem), operatorowi zdjęć, który tworzy absolutnie zachwycające portrety intymności nawet w sytuacjach, w których wydaje się, że nie ma choćby cienia porozumienia między bohaterami. Przede wszystkim jednak zawierzył aktorom. Ben Whishaw jest wspaniały i jako Richard-kochanek i jako Richard w relacjach z matką Kaia. Andrew Leung świetnie go uzupełnia. Razem tworzą piękną parę i świadomość, że nie są już razem naprawdę łamie serce. Genialną kreacja popisała się również Pei-pei Cheng.

"Lilting" to kino niepozorne, skromne, ale poruszające duszę, jak mało który film. Dawno już się tak bardzo nie wzruszyłem. Nie ma tu cienia fałszu, artystycznej egzaltacji. Jest czysty żywioł i silne emocje. Brawo! Dobrze mi się zaczyna (filmowo) ten rok.

Ocena: 10

Komentarze

  1. Wielkie dzięki za informację o tym filmie. W ogóle o nim nie słyszałem. Ciekawe czy pojawi się w Polsce. Trzeba go będzie gdzieś znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę bardzo zdziwiony, jeśli film kiedyś trafi do Polski. Jest to bardzo skromny film, który miał dość przeciętne recenzje i nawet na Zachodzie praktycznie nie doczekał się dystrybucji (poza DVD i VOD).

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)