The Interview (2014)
Druga komedia Setha Rogena i Evana Goldberga niestety nie utrzymała poziomu debiutanckiego "To już jest koniec". "The Interview" to koszmarny miszmasz, w którym przez większość czasu wieje nudą, ale ma też momenty naprawdę zabawne.
Tak jak w "To już jest koniec" tak i w "The Interview" Goldberg i Rogen są najzabawniejsi, kiedy idą w stronę makabry. Scena śmierci dwóch przydupasów koreańskiego wodza, jak również odgryzanie palców należą do najbrutalniejszych w całym filmie, a zarazem są najzabawniejsze. W ogóle "The Interview" jest śmieszne tylko wtedy, kiedy jego twórcy bawią się w komedię szpiegowską.
Ale "The Interview" to także komedia kumpelska. I tu niestety Goldberg i Rogen polegli na całej linii. Dowcipy homoerotyczne ze szczególnym akcentem na analności są nie tylko nieśmieszne, lecz przede wszystkim zużyte. Tego rodzaju humor został wyczerpany już kilka lat temu i "The Interview" pokazało, że formuła kumpelska w tej postaci została wyczerpana.
Korea Północna zrobiła twórcom wielką przysługę. Wątpię, by film zobaczyła choćby połowa z tych osób, które teraz sięgnął po niego za sprawą całego rozgłosu. I słusznie by go pominęli. Goldberg i Rogen zostali w tyle za innymi twórcami komedii kumpelski (ze szczególnym uwzględnieniem Lorda i Millera, którzy obecnie są chyba duetem numer jeden w tym gatunku).
Ocena: 6
Tak jak w "To już jest koniec" tak i w "The Interview" Goldberg i Rogen są najzabawniejsi, kiedy idą w stronę makabry. Scena śmierci dwóch przydupasów koreańskiego wodza, jak również odgryzanie palców należą do najbrutalniejszych w całym filmie, a zarazem są najzabawniejsze. W ogóle "The Interview" jest śmieszne tylko wtedy, kiedy jego twórcy bawią się w komedię szpiegowską.
Ale "The Interview" to także komedia kumpelska. I tu niestety Goldberg i Rogen polegli na całej linii. Dowcipy homoerotyczne ze szczególnym akcentem na analności są nie tylko nieśmieszne, lecz przede wszystkim zużyte. Tego rodzaju humor został wyczerpany już kilka lat temu i "The Interview" pokazało, że formuła kumpelska w tej postaci została wyczerpana.
Korea Północna zrobiła twórcom wielką przysługę. Wątpię, by film zobaczyła choćby połowa z tych osób, które teraz sięgnął po niego za sprawą całego rozgłosu. I słusznie by go pominęli. Goldberg i Rogen zostali w tyle za innymi twórcami komedii kumpelski (ze szczególnym uwzględnieniem Lorda i Millera, którzy obecnie są chyba duetem numer jeden w tym gatunku).
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz