Už Lietuvą! (2014)
Litwini postanowili z pomocą Anglików pośmiać się z samych siebie. I trzeba przyznać, że całkiem nieźle im to wyszło. "Litewski przekręt" jest filmem głupim jak but, ale nie przeszkadza to w zabawie.
Twórcy postanowili zmieszać ze sobą komedię kumpelską w stylu "Kac Vegas" z brytyjskim kinem a la Guy Ritchie. Jak się okazuje taka kombinacja nie jest nawet w połowie tak dziwna, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Obie konwencje bardzo dobrze ze sobą współgrając tworząc idiotyczną, ale w zabawnym sensie, fabułę.
Za podstawę gagów posłużyły największe stereotypowe wady obywateli obu krajów. Z jednej strony mamy więc Anglików, którzy po opuszczeniu Wysp dziczeją oddając się pijaństwu i różnym obscenicznym rozrywkom. Z drugiej strony mamy naciągających naiwniaków Litwinów, skorumpowanych Rosjan i rzucających "kurwami" na prawo i lewo Polaków.
Twórcy bawią się konwencją. Aktorzy odstawiają dzikie harce, a wszystko to prezentowane jest w zawrotnym tempie tak, że praktycznie nie ma nawet czasu, by cokolwiek tu się znudziło. Żarty są czasami dość niskich lotów, ale niewiele jest tu rzeczy naprawdę nietrafionych.
Mój największy zarzut dotyczy tak naprawdę zakończenia, którego nie ma. Jeśli "Litewski przekręt" nie do czeka się kontynuacji, to bohaterowie (i widzowie) zostaną zostawieni z rozbebeszoną historią (a w każdym nie, jeśli chodzi o główne postaci).
Ocena: 6
Twórcy postanowili zmieszać ze sobą komedię kumpelską w stylu "Kac Vegas" z brytyjskim kinem a la Guy Ritchie. Jak się okazuje taka kombinacja nie jest nawet w połowie tak dziwna, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Obie konwencje bardzo dobrze ze sobą współgrając tworząc idiotyczną, ale w zabawnym sensie, fabułę.
Za podstawę gagów posłużyły największe stereotypowe wady obywateli obu krajów. Z jednej strony mamy więc Anglików, którzy po opuszczeniu Wysp dziczeją oddając się pijaństwu i różnym obscenicznym rozrywkom. Z drugiej strony mamy naciągających naiwniaków Litwinów, skorumpowanych Rosjan i rzucających "kurwami" na prawo i lewo Polaków.
Twórcy bawią się konwencją. Aktorzy odstawiają dzikie harce, a wszystko to prezentowane jest w zawrotnym tempie tak, że praktycznie nie ma nawet czasu, by cokolwiek tu się znudziło. Żarty są czasami dość niskich lotów, ale niewiele jest tu rzeczy naprawdę nietrafionych.
Mój największy zarzut dotyczy tak naprawdę zakończenia, którego nie ma. Jeśli "Litewski przekręt" nie do czeka się kontynuacji, to bohaterowie (i widzowie) zostaną zostawieni z rozbebeszoną historią (a w każdym nie, jeśli chodzi o główne postaci).
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz