Hot Pursuit (2015)
Wszyscy znamy takie sytuacje: doskonały dowcip, który wcale nie śmieszy, kiedy opowiada go osoba pozbawiona poczucia humoru. Takie doświadczenie jest bolesne, krępujące i jedyne, o czym się marzy słuchając usilnych starań człowieka próbującego za wszelką cenę rozbawić publikę to, by jak najszybciej się ta katorga skończyła. Dokładnie tak samo jest z "Gorącym pościgiem".
Ten film powinien się udać. Sądzę, że gdybym przeczytał scenariusz, to płakałby ze śmiechu co pięć minut. Oglądając "Gorący pościg" widać bowiem bardzo wyraźnie, gdzie są zabawne dowcipy. Tyle tylko, że za każdym razem coś jest z nimi nie tak. Zabrakło kluczowego elementu, który sprawiłby, że wszystko zagrałoby i z męczących tortur zmieniło się w genialne skecze. W rezultacie całość jest niczym więcej, jak koszmarną serią straconych okazji, żenującym popisem braku wyczucia komediowego tempa. Jest to naprawdę szokujące, bo i reżyserka i gwiazdy filmu udowodniły swoimi wcześniejszymi filmami/serialami, że wiedzą, jak rozbawić widownię.
Cóż, może to jest jeden z tych przypadków, w których suma poszczególnych elementów zmniejsza wartość całości. Są w końcu fantastyczne rzeczy, których nie należy mieszać. I tak jest z Whitserspoon i Vergarą.
Ps. Robert Kazinsky wygląda w tym filmie jak pucołowata wersja Matta Czuchry'ego. Dziwne to było.
Ten film powinien się udać. Sądzę, że gdybym przeczytał scenariusz, to płakałby ze śmiechu co pięć minut. Oglądając "Gorący pościg" widać bowiem bardzo wyraźnie, gdzie są zabawne dowcipy. Tyle tylko, że za każdym razem coś jest z nimi nie tak. Zabrakło kluczowego elementu, który sprawiłby, że wszystko zagrałoby i z męczących tortur zmieniło się w genialne skecze. W rezultacie całość jest niczym więcej, jak koszmarną serią straconych okazji, żenującym popisem braku wyczucia komediowego tempa. Jest to naprawdę szokujące, bo i reżyserka i gwiazdy filmu udowodniły swoimi wcześniejszymi filmami/serialami, że wiedzą, jak rozbawić widownię.
Cóż, może to jest jeden z tych przypadków, w których suma poszczególnych elementów zmniejsza wartość całości. Są w końcu fantastyczne rzeczy, których nie należy mieszać. I tak jest z Whitserspoon i Vergarą.
Ps. Robert Kazinsky wygląda w tym filmie jak pucołowata wersja Matta Czuchry'ego. Dziwne to było.
heey dear, i just followed your blog and i adore it. i am looking forward to see a follow-back , i'm really trying to get new followers :* kisses http://thoughts-from-a-complicated-teenager.blogspot.ro
OdpowiedzUsuń