The Disappearance of Eleanor Rigby: Him (2013)
Jestem trochę rozczarowany pierwszym filmem projektu Neda Bensona. Liczyłem zdecydowanie na więcej zarówno jeśli chodzi o samą fabułę, jak również o grę aktorską. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, że jest to pełnometrażowy debiut reżysera, to nie jest źle. Benson ma przed sobą przyszłość.
"The Disappearance of Eleanor Rigby: Him" to studium kryzysu małżeńskiego. To, co mnie rozczarowało, to powód tego kryzysu. Liczyłem na coś bardziej trywialnego, nie na tę potężną traumę, na którą małżonkowie będą reagować inaczej. W "Him" widzimy mężczyznę, który postanowił oślepnąć na to, co negatywne, budzące dyskomfort. Conor żyje w przekonaniu, że jeśli czegoś nie uzna za istniejące, to w efekcie to nie zaistnieje. Niestety w taki sposób nie da się trwać w związku. Można być jedynie kompletnie zaskoczonym rozwojem wypadków.
Historia Conora jest dość banalna i nie wykracza poza to, co można zobaczyć w setkach podobnych tytułów. Po cichu liczę jednak na to, że tak naprawdę nie powinno się tego filmu oceniać w oderwaniu od pozostałych dwóch. Mam nadzieję, że jest to jeden z tych przypadków, gdzie całość jest czymś więcej, niż tylko sumą poszczególnych części.
Mam też nadzieję, że Jessica Chastain w "Her" wypadnie lepiej, niż McAvoy w "Him". Bo choć gra dobrze, to jednak jego rola nie zapada w pamięci.
Ocena: 6
"The Disappearance of Eleanor Rigby: Him" to studium kryzysu małżeńskiego. To, co mnie rozczarowało, to powód tego kryzysu. Liczyłem na coś bardziej trywialnego, nie na tę potężną traumę, na którą małżonkowie będą reagować inaczej. W "Him" widzimy mężczyznę, który postanowił oślepnąć na to, co negatywne, budzące dyskomfort. Conor żyje w przekonaniu, że jeśli czegoś nie uzna za istniejące, to w efekcie to nie zaistnieje. Niestety w taki sposób nie da się trwać w związku. Można być jedynie kompletnie zaskoczonym rozwojem wypadków.
Historia Conora jest dość banalna i nie wykracza poza to, co można zobaczyć w setkach podobnych tytułów. Po cichu liczę jednak na to, że tak naprawdę nie powinno się tego filmu oceniać w oderwaniu od pozostałych dwóch. Mam nadzieję, że jest to jeden z tych przypadków, gdzie całość jest czymś więcej, niż tylko sumą poszczególnych części.
Mam też nadzieję, że Jessica Chastain w "Her" wypadnie lepiej, niż McAvoy w "Him". Bo choć gra dobrze, to jednak jego rola nie zapada w pamięci.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz