Alles is liefde (2007)
Typowa świąteczna produkcja wielowątkowa. Coś w stylu "To właśnie miłość" czy "Sylwestra w Nowym Jorku". Tym razem pretekstem do opowiedzenia kilku przeplatających się historii o związkach i miłości są Mikołajki, które w Holandii wyglądają zupełnie inaczej i są echem dawnej hiszpańskiej dominacji. Ceremoniał związany z tym świętem to jednak jedyna egzotyka. Reszta jest standardem: rozpadające się małżeństwo, para u progu związku, małżeństwo w kryzysie, single szukający drugiej połówki, rodzinna czarna owca próbująca odzyskać stracony czas...
Tak, "Alles is liefde" jest dokładnie tak sztampowe, jak tego się można spodziewać po powyższym zestawie bohaterów. Powinienem więc był przewracać oczami, prychać i jęczeć na to, że akurat tak zdecydowałem się zmarnować dwie godziny. A jednak, w sposób zupełnie dla mnie niezrozumiały, kupiłem ten film. To musi być zasługa reżysera, Jorama Lürsena, ale nie mam pojęcia, jak tego dokonał. Rozpatrując każdą scenę z osobna, wyraźnie widać, że nie ma w nich nic nadzwyczajnego. A mimo to całość okazała się miła, sympatyczna, a chwilami bardzo wzruszająca. Oczywiście obsada nie zaszkodziła, a niektórzy (Carice van Houten!) spisali się lepiej niż można się tego było po tak przeciętnej fabule spodziewać.
Cóż. Pozytywne wibracje, jakie odebrałem od filmu, pozostaną dla mnie tajemnicą, ale cieszę się, że tym razem intuicja mnie nie zawiodła.
Ocena: 7
Tak, "Alles is liefde" jest dokładnie tak sztampowe, jak tego się można spodziewać po powyższym zestawie bohaterów. Powinienem więc był przewracać oczami, prychać i jęczeć na to, że akurat tak zdecydowałem się zmarnować dwie godziny. A jednak, w sposób zupełnie dla mnie niezrozumiały, kupiłem ten film. To musi być zasługa reżysera, Jorama Lürsena, ale nie mam pojęcia, jak tego dokonał. Rozpatrując każdą scenę z osobna, wyraźnie widać, że nie ma w nich nic nadzwyczajnego. A mimo to całość okazała się miła, sympatyczna, a chwilami bardzo wzruszająca. Oczywiście obsada nie zaszkodziła, a niektórzy (Carice van Houten!) spisali się lepiej niż można się tego było po tak przeciętnej fabule spodziewać.
Cóż. Pozytywne wibracje, jakie odebrałem od filmu, pozostaną dla mnie tajemnicą, ale cieszę się, że tym razem intuicja mnie nie zawiodła.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz