Good People (2014)
"Dobrzy ludzie" to jeden z tych filmów, które fascynują wyłącznie za sprawą tego, że w ogóle powstały. Producenci obrazu muszą być największymi ściemniaczami na świecie. Jakim cudem zdołali przekonać tyle znanych osób, by w tym czymś wystąpili, pozostanie dla mnie zagadką.
Bo tak naprawdę "Dobrzy ludzie" to nic więcej jak kolejny telewizyjny produkcyjniak. Oto małżeństwo w finansowych tarapatach znajduje kasę należącą do martwego lokatora. Oczywiście zamiast ją oddać, jak na dobrych ludzi przystało, zatrzymują ją, co sprowadza na nich policjanta mającego osobistą sprawę do załatwienia, gangstera, który chce odzyskać kasę oraz zagranicznego przestępcę o manii wyższości i nadmiernej wrażliwości na punkcie własnego honoru. Ciąg dalszy łatwo można przewidzieć.
"Dobrzy ludzie" są więc typową zapchajdziurą, na którą nie zwróciłbym najmniejszej uwagi, gdyby nie obsada. Niestety aktorzy w tym filmie pełnią wyłącznie role dekoracyjne i nie wnoszą nic, co mogłoby podnieść wartość całości. Sądzę, że dokładnie ten sam efekt zostałby osiągnięty z mniej znanymi aktorami. Ba, możliwe, że wtedy moja ocena byłaby wyższa, bo w grę nie wchodziłby czynnik zawodu, jakim było oglądanie kiepskich występów lubianych przeze mnie artystów.
Ocena: 4
Bo tak naprawdę "Dobrzy ludzie" to nic więcej jak kolejny telewizyjny produkcyjniak. Oto małżeństwo w finansowych tarapatach znajduje kasę należącą do martwego lokatora. Oczywiście zamiast ją oddać, jak na dobrych ludzi przystało, zatrzymują ją, co sprowadza na nich policjanta mającego osobistą sprawę do załatwienia, gangstera, który chce odzyskać kasę oraz zagranicznego przestępcę o manii wyższości i nadmiernej wrażliwości na punkcie własnego honoru. Ciąg dalszy łatwo można przewidzieć.
"Dobrzy ludzie" są więc typową zapchajdziurą, na którą nie zwróciłbym najmniejszej uwagi, gdyby nie obsada. Niestety aktorzy w tym filmie pełnią wyłącznie role dekoracyjne i nie wnoszą nic, co mogłoby podnieść wartość całości. Sądzę, że dokładnie ten sam efekt zostałby osiągnięty z mniej znanymi aktorami. Ba, możliwe, że wtedy moja ocena byłaby wyższa, bo w grę nie wchodziłby czynnik zawodu, jakim było oglądanie kiepskich występów lubianych przeze mnie artystów.
Ocena: 4
Nic dodać, nic ująć. Oglądało się to jako tako, ale apetyt nie został zaspokojony.
OdpowiedzUsuńbf