L'autre vie de Richard Kemp (2013)
Po części romans, po części kryminał, po części opowieść o podróży w czasie. Taka mieszanka może przyprawić o ból głowy. Wydaje się, że oferuje za dużo szczęścia i nie może dobrze się skończyć. A jednak "Drugie życie Richarda Kempa" okazało się sukcesem. Reżyser Germinal Alvarez umiejętnie żongluje poszczególnymi tematami, dzięki czemu całość funkcjonuje na każdym poziomie.
Intryga kryminalna jest wciągająca, głównie za sprawą wplecenia w nią problemu podróży w czasie. Tytułowy Kemp dosłownie wraca do sprawy sprzed 20 lat. Wtedy nie udało mu się jej rozwiązać. A tragiczne wydarzenia naznaczyły go fizycznie i psychicznie. Teraz więc znów walczy o to, by powstrzymać seryjnego zabójcę. Ale musi to czynić w ukryciu przed swoim młodszym "ja" i wszystkimi tymi, którzy mogliby go rozpoznać. Co wprowadza nowe komplikacje, jakie w poprzedniej wersji czasu nie miały miejsca. Wątek kryminalny nie jest szczególnie odkrywczy, ale Alvarez utrzymuje napięcie i ani przez chwilę nie tworzy okresów przestoju, przez które mógłbym stracić zainteresowanie opowiadaną historią.
Wątek romantyczny funkcjonuje głównie za sprawą dwójki aktorów. Jean-Hugues Anglade i Mélanie Thierry tworzą doskonały duet. Łatwo przychodziło mi uwierzyć w realność relacji, jaka się między nimi rozwija. Reżyser nie forsuje tej historii, pozwala jej rosnąć we własnym tempie. Ta delikatność dodaje historii szczypty magii, która zmienia percepcję całości.
Ocena: 7
Intryga kryminalna jest wciągająca, głównie za sprawą wplecenia w nią problemu podróży w czasie. Tytułowy Kemp dosłownie wraca do sprawy sprzed 20 lat. Wtedy nie udało mu się jej rozwiązać. A tragiczne wydarzenia naznaczyły go fizycznie i psychicznie. Teraz więc znów walczy o to, by powstrzymać seryjnego zabójcę. Ale musi to czynić w ukryciu przed swoim młodszym "ja" i wszystkimi tymi, którzy mogliby go rozpoznać. Co wprowadza nowe komplikacje, jakie w poprzedniej wersji czasu nie miały miejsca. Wątek kryminalny nie jest szczególnie odkrywczy, ale Alvarez utrzymuje napięcie i ani przez chwilę nie tworzy okresów przestoju, przez które mógłbym stracić zainteresowanie opowiadaną historią.
Wątek romantyczny funkcjonuje głównie za sprawą dwójki aktorów. Jean-Hugues Anglade i Mélanie Thierry tworzą doskonały duet. Łatwo przychodziło mi uwierzyć w realność relacji, jaka się między nimi rozwija. Reżyser nie forsuje tej historii, pozwala jej rosnąć we własnym tempie. Ta delikatność dodaje historii szczypty magii, która zmienia percepcję całości.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz