The Gallows (2015)
Mam słabość do półamatorskich produkcji, które technicznie nie dorastają do definicji filmu kinowego, ale z których bije autentyzm i miłość do tego, co się robi. I właśnie dlatego nie potrafię wyrzucić do kosza "Szubienicy". Pomimo wszystkich jej ewidentnych wad.
Oglądanie "Szubienicy" jest dla mnie doświadczeniem podobnym do tego, które przeżywają młodzi rodzice widząc pierwsze kroki swojego syna albo pierwszy występ córki na scenie w szkolnym przedstawieniu. Z boku widać, jak nieudolne i nieporadne są ich zachowania, ale rodzicom i tak się podobają. Ja miałem to samo oglądając Reese'a Mishlera niezdarnie udającego, że jest profesjonalnym aktorem. Było coś czarującego w jego grze jak i jego kolegów i koleżanek. Równie amatorsko wypadają reżyserzy, którzy chyba nie zauważyli, że moda na found footage już dawno przeminęła i powinna zostać pogrzebana na co najmniej dekadę, zanim znów się ktoś za tego rodzaju kino weźmie. Co prawda od czasu do czasu mieli całkiem udane pomysły (korytarz pomalowany na biało-czerwono, który wyglądał tak, jakby był do połowy zatopiony). Były to jednak wyjątki.
Jako horror "Szubienica" się oczywiście nie sprawdza. Kilka wyskoków, które mają podnieść poziom adrenaliny widzów, to zdecydowanie za mało. Jednak całość oglądałem z lekkim uśmiechem. Seans uznaję za udany, choć z czystym sumieniem nie mógłbym filmu komukolwiek polecić.
Ocena: 5
Oglądanie "Szubienicy" jest dla mnie doświadczeniem podobnym do tego, które przeżywają młodzi rodzice widząc pierwsze kroki swojego syna albo pierwszy występ córki na scenie w szkolnym przedstawieniu. Z boku widać, jak nieudolne i nieporadne są ich zachowania, ale rodzicom i tak się podobają. Ja miałem to samo oglądając Reese'a Mishlera niezdarnie udającego, że jest profesjonalnym aktorem. Było coś czarującego w jego grze jak i jego kolegów i koleżanek. Równie amatorsko wypadają reżyserzy, którzy chyba nie zauważyli, że moda na found footage już dawno przeminęła i powinna zostać pogrzebana na co najmniej dekadę, zanim znów się ktoś za tego rodzaju kino weźmie. Co prawda od czasu do czasu mieli całkiem udane pomysły (korytarz pomalowany na biało-czerwono, który wyglądał tak, jakby był do połowy zatopiony). Były to jednak wyjątki.
Jako horror "Szubienica" się oczywiście nie sprawdza. Kilka wyskoków, które mają podnieść poziom adrenaliny widzów, to zdecydowanie za mało. Jednak całość oglądałem z lekkim uśmiechem. Seans uznaję za udany, choć z czystym sumieniem nie mógłbym filmu komukolwiek polecić.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz