Sleeping with Other People (2015)
Amerykanie uwielbiają temat damsko-męskiej przyjaźni, która nie istniej. Ale mogliby przestać kręcić filmy o tym. Przynajmniej przez jakiś czas. Temat jest kompletnie wyczerpany i potrzeba mu mocnej, długotrwałej regeneracji. A w każdym razie ja muszę od tego tematu odpocząć.
W teorii "Sypiając z innymi" ma wszystko, by odnieść sukces. Są sympatyczni bohaterowie z wdziękiem odegrani przez uroczą obsadę. Jest ciepły humor, ale pozbawiony drapieżności. Sama historia też jest niczego sobie. Problem jednak polega na tym, że film nie oferuje nic nowego. Sally i Harry to to nie jest. Sudeikis i Brie nie mają scen choć w połowie tak "kultowych". Wszystko w tym filmie jest poprawne, ale jak dla mnie zbyt bezpieczne. W rezultacie nie ma tu niczego, co warto byłoby zapamiętać. Historia płynie sobie a muzom, podczas gdy ja zastanawiałem się, ile jeszcze zostało do końca. Przez chwilę się rozbudziłem, bo myślałem, że twórcy zrobią nietypowe zakończenie, ale okazało się, że była to jedynie forma na przedłużenie filmu o 5 minut.
Nieszczególnie przypadł mi do gustu również drugi plan. Opiera się on przede wszystkim na Xanderze i jego żonie. I choć mają kilka niezłych momentów, to jednak nie do końca pasowali mi do reszty filmu. A kumpela-lesbijka to już jest zupełnie niewykorzystany pomysł. Kiedy pierwszy plan jest stonowany, drugi musi zapewnić fajerwerki. Xander był w stanie rozpalić jedynie zimne ognie.
Ocena: 4
W teorii "Sypiając z innymi" ma wszystko, by odnieść sukces. Są sympatyczni bohaterowie z wdziękiem odegrani przez uroczą obsadę. Jest ciepły humor, ale pozbawiony drapieżności. Sama historia też jest niczego sobie. Problem jednak polega na tym, że film nie oferuje nic nowego. Sally i Harry to to nie jest. Sudeikis i Brie nie mają scen choć w połowie tak "kultowych". Wszystko w tym filmie jest poprawne, ale jak dla mnie zbyt bezpieczne. W rezultacie nie ma tu niczego, co warto byłoby zapamiętać. Historia płynie sobie a muzom, podczas gdy ja zastanawiałem się, ile jeszcze zostało do końca. Przez chwilę się rozbudziłem, bo myślałem, że twórcy zrobią nietypowe zakończenie, ale okazało się, że była to jedynie forma na przedłużenie filmu o 5 minut.
Nieszczególnie przypadł mi do gustu również drugi plan. Opiera się on przede wszystkim na Xanderze i jego żonie. I choć mają kilka niezłych momentów, to jednak nie do końca pasowali mi do reszty filmu. A kumpela-lesbijka to już jest zupełnie niewykorzystany pomysł. Kiedy pierwszy plan jest stonowany, drugi musi zapewnić fajerwerki. Xander był w stanie rozpalić jedynie zimne ognie.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz