Flying Home (2014)
"Porywy serc" to doskonały przykład kina, które ze sztuką nie ma nic wspólnego. Wartość artystyczna obrazu Dominique'a Deruddere'a jest bowiem zerowa. Czy to jednak dyskwalifikuje filmy? Czy należałoby go zignorować? Absolutnie nie!
Wartość tego filmu tkwi w jego uroku. Historia bogatego faceta, który na belgijskiej prowincji odkryje, co się naprawdę w życiu liczy, jest naiwna, może nawet kiczowata. Ale została tak opowiedziana, że przywodzi najlepsze wspomnienia z bajek słuchanych na dobranoc. Jest w tej historii magia, wzruszenie, ciepło. Dzięki temu, choć całość jest głupia, choć narracja prowadzona jest prostolinijnie i w zaskakująco ekspresowym tempie, "Porywy serca" porwały moje serce. Będę ten film więc miło wspominał.
Jak widać niewiele o "Porywach serc" napisałem, bo też nie ma co pisać. Technicznie film jest poprawnie zrobiony, ale nie wyróżnia się niczym na tle miliona podobnych tytułów. Aktorsko wypada poprawnie, ale nie sposób zapamiętać choćby jedna kreację. Pewnie nawet Dornana bym nie zauważył, gdyby nie fakt, że znam go z innych projektów. Scenariusz może jedynie zaskakiwać tym, że mimo wielu uproszczeń pozostał w miarę spójny i nie sprawia wrażenia sera żółtego pełnego dziur. Całość jest jednak zrównoważona, a to, co zostało wykorzystane, zostało dobrze spożytkowane tworząc bajkę dla dorosłych, którzy chcą poczuć się, choćby przez chwilę, znów dziećmi.
Ocena: 6
Wartość tego filmu tkwi w jego uroku. Historia bogatego faceta, który na belgijskiej prowincji odkryje, co się naprawdę w życiu liczy, jest naiwna, może nawet kiczowata. Ale została tak opowiedziana, że przywodzi najlepsze wspomnienia z bajek słuchanych na dobranoc. Jest w tej historii magia, wzruszenie, ciepło. Dzięki temu, choć całość jest głupia, choć narracja prowadzona jest prostolinijnie i w zaskakująco ekspresowym tempie, "Porywy serca" porwały moje serce. Będę ten film więc miło wspominał.
Jak widać niewiele o "Porywach serc" napisałem, bo też nie ma co pisać. Technicznie film jest poprawnie zrobiony, ale nie wyróżnia się niczym na tle miliona podobnych tytułów. Aktorsko wypada poprawnie, ale nie sposób zapamiętać choćby jedna kreację. Pewnie nawet Dornana bym nie zauważył, gdyby nie fakt, że znam go z innych projektów. Scenariusz może jedynie zaskakiwać tym, że mimo wielu uproszczeń pozostał w miarę spójny i nie sprawia wrażenia sera żółtego pełnego dziur. Całość jest jednak zrównoważona, a to, co zostało wykorzystane, zostało dobrze spożytkowane tworząc bajkę dla dorosłych, którzy chcą poczuć się, choćby przez chwilę, znów dziećmi.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz