Road to Paloma (2014)

Reżyserski debiut Jasona Momoy to film, jakich powstają tysiące. I większość z nich nie zostanie zapamiętana. Ten sam los czeka także "Drogę do Palomy".



Nie jest to bowiem rzecz na tyle dobra, by wyryć się na zawsze w pamięci. Nie jest również zła, by zirytować mnie tym, że zmarnowałem na nią czas. Momoa dobrze odrobił pracę domową. Może nawet aż za dobrze. Bo jest w scenariusz sporo miejsc, przy których zapaliłaby mi się czerwona lampka, gdyby tylko zostały one pokazane z mniejszą wprawą (w tym większość przypadkowych spotkań, które kończą się dla bohatera wyjątkowo korzystnie, z poznaniem Casha na czele). "Droga do Palomy" jest rzeczą tak gładką, tak przeciętną, tak perfekcyjnie skopiowaną, że nie wywołuje jakiejkolwiek reakcji. Ogląda się ten film i zarazem nie ma się poczucia, że cokolwiek się widziało.

Ta absolutna nijakość filmu Momoy sprawia, że "Droga do Palomy" szybko z mojej pamięci wyparuje. Niemniej jednak muszę powiedzieć, że seans nie wywołał we mnie negatywnej reakcji. Może dlatego, że spodobał mi się zestaw muzyczny złożony głównie z muzyki country i indie-rocka? Dałem się też "złapać" na zakończenie, które wyraźnie zostało pomyślane tak, by grać na emocjach. Ale okraszono scenę fajną muzą, więc nie mam reżyserowi tej manipulacji za złe.

Ocena: 6

Komentarze

  1. Tak jak wspomniałam na fw, film mnie znudził, mimo wielu zabiegów reżysera, żeby mi się spodobał. Pewnie też nie o takiego widza jak ja mu chodzi. Jedynie muzyka mnie intrygowała, dla niej warto byłoby wytrwać do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzyka chyba rzeczywiście jest najsilniejszym elementem tego filmu. Ale z drugiej strony był to też dość typowy zestaw dla produkcji niezależnych.

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)