Dying of the Light (2014)

Pitch – słowo-klucz jeśli chodzi o zrozumienie fenomenu hollywoodzkiego kina. Oznacza ono pomysł zgrabnie opakowany w kuszący i zwięzły opis. Tym właśnie jest film w Fabryce Marzeń: pomysłem. I tym też jest "Zanim nadejdzie noc".



Punkt wyjścia brzmi nieźle: umierający agent próbuje po latach dorwać również umierającego terrorystę. Ale film na tym się kończy. "Zanim nadejdzie noc" pozostaje zamysłem, który nie doczekał się realizacji. To, co widać na ekranie, to jest maskarada, gra na czas, udawanie, że próbuje się rozwinąć początkowy pomysł. Nie jest to ani kino szpiegowsko-senascyjne, choć reżyser chętnie sięga po gadżety tego gatunku. Nie jest też gorzkim dramatem o umieraniu, starości i błędnym kole walki terrorystów ze stróżami prawa i na odwrót, choć wyraźnie widać, że Schrader miał ambicje stworzenia czegoś więcej niż zwykłego sensacyjniaka.

Na szczęście nie ogląda się to aż tak źle. Pomaga w tym – choć wbrew swoim intencjom – Nicolas Cage. Jego próba poważnego potraktowania ledwo nakreślonej postaci agenta Lake wywołuje rozbawienie. Tej postaci nie można było uratować samą grobową miną i intensyfikując aktorskie sztuczki. Nie wiem, czy ktokolwiek byłby w stanie to uczynić, ale Cage niestety z całą pewnością tego nie potrafił. Ale dzięki temu miałem zapewnione choć trochę rozrywki.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)