The Danish Girl (2015)

Ależ ten film jest śliczniutki! Nie mam wątpliwości, że pod względem wizualnym będzie to jeden z najwspanialszych filmów, jakie zobaczę w tym roku. Każdy kadr to uczta bogów dla oczu! Składają się na nie malarskie zdjęcia, piękne kostiumy i doskonale współgrające z nimi scenografie. Pod tymi względami "Dziewczyna z portretu" podoba mi się bardziej niż chociażby "Pan Turner".



Również doznania słuchowe wywołują rozkosz. Nie wiem, czy kompozycje Desplata w oderwaniu od filmu robiłyby równie piorunujące wrażenie, jednak w połączeniu z obrazem tworzą klejnot, który porusza duszę. Szczególnie zachwycił mnie motyw przewodni. Piękno w najczystszej postaci.


Podobały mi się również obie główne kreacje aktorskie. Do Eddiego Redmayne'a byłem trochę uprzedzony. Spodziewałem się kolejnej szarży, jak w "Teorii wszystkiego". Na szczęście tym razem spuścił z tonu nie tracąc nic ze swojego talentu. Alicia Vikander świetnie go uzupełnia. Ich grę oglądało mi się z nieskrywaną przyjemnością.

A jednak mimo wszystkich tych pozytywów, sam film mnie rozczarował. Wynika to z prostego faktu: "Dziewczyna z portretu" nie jest dziełem formalnym, lecz przede wszystkim narracją. A ta, niestety, kuleje. I to naprawdę mocno, skoro nie mogą jej uratować aktorzy, a doznania audiowizualne przytłaczają ją. Tragiczną historię Lili ogląda się jakby był to film pozbawiony fonii: to, co najistotniejsze, po prostu do mnie nie docierało. I dlatego też Lili, Gerda i ich osobisty dramat nie wzbudzał we mnie żadnych emocji (bardziej wzruszyłem się słuchając kompozycji Desplata). "Dziewczyna z portretu" nie funkcjonuje również jako opowieść uniwersalna czy to o zmaganiach osób transseksualnych, czy też w ogóle ludzi szukających własnego "ja".

Tomowi Hooperowi nie udało się wygrać kluczowej dla filmu idei, dlaczego "nowe" jest tak groźne dla status quo. Przecież Lili na zawsze pozostałaby jedynie niezrealizowanym potencjałem, gdyby nie "zabawy" Gerdy i Einara. Póki coś pozostaje nienazwane, niezdefiniowane, nienaświetlone, póty nie stanowi rewolucyjnego zagrożenia. Jest jedynie jakimś niewygodnym ziarenkiem na dnie ludzkiej duszy. Ale wystarczy kropla wody, a rozkwitnie jak pustynna roślinność podczas rzadkich opadów deszczu. Ta idea stanowi fantastyczny pomysł fabularny. Ale Hooper zagubił się w pięknie obrazów i utracił wątek.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)