Fathers and Daughters (2015)

Gabriele Muccino to fenomen. Ktokolwiek śledzi moje oceny, ten wie, że lubię kino sentymentalne, kiczowato-emocjonalne, oferujące tanie wzruszenia. Muccino powinien więc być moim ulubionym reżyserem, ponieważ on uwielbia manipulować uczuciami widza. Tymczasem tylko "Trener bardzo osobisty" uważam za film niezły. Reszta to rzeczy poniżej poziomu przyzwoitości.



Jednak w przypadku "Ojców i córek" nawet poziom poniżej przyzwoitości okazał się nieosiągalny. Muccino powtórzył tu wyczyn, jakim było "Siedem dusz", czyli zamiast wzruszeń wywołał u mnie gniew.

Niedorzeczna fabuła, przy której plagi egipskie wydają się karnawałem przyjemności, poprowadzona została w tak ordynarny sposób, że miejscami chciało mi się wyć. Reżyser nawet nie kryje się z tym, że wymusza na widzu wzruszenia. Epatuje powłóczystymi spojrzeniami, zbolałymi minami, a kiedy trzeba, dociska przejmującym wyciem i płaczem bohaterów. Delektuje się scenami, których cel jest jasny dla każdego – spowodować potok łez u oglądających. To było obrzydliwe, jak bycie świadkiem pożerania przez 300-kilogramowego spaślaka tortu czekoladowego. Sam w sobie tort jest smaczny i na jego widok mogłaby pocieknąć ślinka. Ale w takiej sytuacji trudno wykrzesać z siebie coś więcej ponad wstręt.

A przecież, gdyby tylko Muccino trochę przystopował, gdyby zamiast bombardować emocjami spróbował je przekazać z większą delikatnością, to "Ojcowie i córki" mógł się stać filmem ważnym i przewrotnym. Reżyser – wbrew temu, co spróbuje zadeklarować pod koniec – pokazuje, jak toksyczna jest miłość. To ona właśnie jest źródłem cierpienia i deformuje doświadczanie rzeczywistości. Jest niczym rtęć, którą spożywamy wraz z rybami. Jednorazowo w niewielkich ilość, ale łącznie może okazać się poziomem trującym, co może prowadzić do powikłań. Film Muccino pokazuje, że dla szczęścia dziecka w życiu dorosłym miłość nie jest potrzebna, czy nawet wskazana. Jej miejsce powinna zająć uwaga. Wystarczy poświęcać dziecku uwagę, by zapewnić mu komfort bez psychicznego terroru.

Niestety ten wątek w filmie "Ojcowie i córki" wychodzi na światło dzienne jakby przy okazji. I biorąc pod uwagę morał, jaki sam Muccino wyłuszczy wkładając go w usta jednej z bohaterek, jest on efektem ubocznym i niepożądanym. Ale w moich oczach tylko on mógł całość uratować.

Ocena: 2

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)