Pasolini (2014)
Abel Ferrara powinien przestać pracować z Willemem Dafoe. Ta współpraca tylko aktorowi nie szkodzi. Reżyser niestety pokazuje się tu z jak najgorszej strony. Można co prawda cieszyć się, że "Pasolini" nie jest tak zły jak "4:44. Ostatni dzień na Ziemi", ale jest to naprawdę marna pociecha.
Oglądając "Pasoliniego" nie potrafiłem odgadnąć, czym ma być ten film, dlaczego Ferrara sięgnął po temat ostatnich dni słynnego włoskiego twórcy. Czy miała to być parabola? Postać Włocha ma nam przybliżać życie i twórczość Nowojorczyka? Jeśli tak, to film nie wychodzi poza deklaracje. Czy ma to być próba przeniknięcia istoty Pasoliniego, odpowiedź na to kim był jako człowiek i twórca? Jeśli tak, to powstały portret jest rozmazany, zbudowany z banałów i pretensjonalnych filmowych impresji. A może miało to być studium warsztatu, estetyki dzieł Pasoliniego? Jeśli tak, to Ferrara okazał się dość słabiutkim epigonem. Wplatanie symboli odnoszących się do filmów Pasoliniego, znaków rozpoznawczych pozbawione jest finezji i do niczego nie prowadzi.
Mam wrażenie, że Ferrara chciał stworzyć kino kontemplacyjno-impresjonistyczne. Jeśli tak, to poległ na całej linii. "Pasolini" to film nieczytelny, którego wartość kryje się w całkiem dobrej kreacji Dafoe i świetnych miejscami zdjęciach. Reszta jest zapomnieniem.
Ocena: 5
Oglądając "Pasoliniego" nie potrafiłem odgadnąć, czym ma być ten film, dlaczego Ferrara sięgnął po temat ostatnich dni słynnego włoskiego twórcy. Czy miała to być parabola? Postać Włocha ma nam przybliżać życie i twórczość Nowojorczyka? Jeśli tak, to film nie wychodzi poza deklaracje. Czy ma to być próba przeniknięcia istoty Pasoliniego, odpowiedź na to kim był jako człowiek i twórca? Jeśli tak, to powstały portret jest rozmazany, zbudowany z banałów i pretensjonalnych filmowych impresji. A może miało to być studium warsztatu, estetyki dzieł Pasoliniego? Jeśli tak, to Ferrara okazał się dość słabiutkim epigonem. Wplatanie symboli odnoszących się do filmów Pasoliniego, znaków rozpoznawczych pozbawione jest finezji i do niczego nie prowadzi.
Mam wrażenie, że Ferrara chciał stworzyć kino kontemplacyjno-impresjonistyczne. Jeśli tak, to poległ na całej linii. "Pasolini" to film nieczytelny, którego wartość kryje się w całkiem dobrej kreacji Dafoe i świetnych miejscami zdjęciach. Reszta jest zapomnieniem.
Ocena: 5
Zasmuciłeś mnie. :( bf
OdpowiedzUsuńprzykro mi :(
Usuń