The Young Messiah (2016)

Spróbujcie przez dwie godziny wpatrywać się w wodę kapiącą powoli z pękniętej chrzcielnicy, a będziecie mieli jako takie pojęcie o tym, jak ekscytującym filmem jest "Młody Mesjasz". To wręcz szokujące, jak nudną laurkę stworzyli twórcy. Tym bardziej, że materiał wyjściowy dawał spore pole do popisu.



Pierwotna konstrukcja fabularna jest dość intrygująca. Młody Jezus zaczyna zadawać niewygodne pytania, już rozumie, że nie jest taki jak inni chłopcy. Rodzice stają się dla niego przeszkodą na drodze ku prawdzie. Ale wokół chłopaka krążą i potężniejsi wrogowie: szatan oraz rzymski centurion na usługach Heroda Antypasa. Jezus staje się okiem burzy, w której stawką jest przyszłość całego świata.

Brzmi to ekscytująco, dynamicznie. Niestety film wszystko to zaprzepaścił. Twórcy zamiast akcji, interesujących interakcji i niejednoznacznych portretów psychologicznych postawili na odpustowe widowisko o płytkiej duchowości pozorowanej rozwlekaniem tempa opowieści i muzyczką rodem z niedzielnej mszy. Poszukiwania prowadzone przez centuriona wyprute są z jakiegokolwiek napięcia. Nawet w punkcie kulminacyjnym rzecz jest wykastrowana z wszelkich emocji. Postaci Heroda i szatana sprowadzają się do kilku pustych gestów i taniego blichtru. Sam Jezus ma w sobie tyle życia, co pierwsze lepsze psychotropowe zombie. Na cud zakrawa, że w ogóle jest w stanie wykrzesać z siebie jakieś emocje.

Twórcy zwyczajnie w świecie nie mieli pomysłu na historię młodego Jezusa. Nie chcieli ani rewidować ogólnie przyjętych twierdzeń na jego temat ani też nie potrafili w sugestywny sposób przybliżyć dogmatyczną prawdę wiary. Zamiast tego "Młody Mesjasz" jest płyciutką fabułą, której fundament stanowi przekonanie, że sam fakt posiadania za bohatera Chrystusa wystarcza jako uzasadnienie istnienia filmu. Jak bardzo się mylą, przekona się każdy na tyle odważny, by rzecz obejrzeć w kinie.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)