Last Summer (2013)
Rozumiem ideę reżysera. Chciał, żeby "Last Summer" było opowieścią o końcu pewnej epoki. O śmierci dotychczasowego życia, które bohaterowie znali od dzieciństwa. Para, na której reżyser skupia swoją uwagę, pozostawała nierozłączna przez większość ich świadomej egzystencji. Teraz jednak jeden z nich wyjeżdża na uczelnię, podczas gdy drugi pozostaje w rodzinnej mieścinie. Widzimy, jak spędzają ostatnie wspólne lato, jak przygotowują się na nieuchronny koniec.
Pomysł może mało oryginalny, ale w dobrym wykonaniu zawsze chętnie obejrzę. Niestety tutaj właśnie wykonanie szwankuje. Reżyser postawił na melancholię i liryzm. Ale forma estetyczna okazuje się bronią obosieczną. Nie potrafiłem uwierzyć w uczucie łączące bohaterów. Owszem, wydawali się symbiontami, ale nie czułem w tym miłości. Było to raczej wypaczenie uczucia, przekształcone w coś karykaturalnego. Sami bohaterowie zaś snują się, jakby byli zamknięci w psychiatryku i pozostawali na silnych lekach psychotropowych.
Nie kupiłem formy, którą zaprezentował reżyser. Wydała mi się nudna i nachalna w swej oczywistości. Wytrzymanie 70 minut przyszło mi z trudem.
Ocena: 3
Pomysł może mało oryginalny, ale w dobrym wykonaniu zawsze chętnie obejrzę. Niestety tutaj właśnie wykonanie szwankuje. Reżyser postawił na melancholię i liryzm. Ale forma estetyczna okazuje się bronią obosieczną. Nie potrafiłem uwierzyć w uczucie łączące bohaterów. Owszem, wydawali się symbiontami, ale nie czułem w tym miłości. Było to raczej wypaczenie uczucia, przekształcone w coś karykaturalnego. Sami bohaterowie zaś snują się, jakby byli zamknięci w psychiatryku i pozostawali na silnych lekach psychotropowych.
Nie kupiłem formy, którą zaprezentował reżyser. Wydała mi się nudna i nachalna w swej oczywistości. Wytrzymanie 70 minut przyszło mi z trudem.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz