Me and Earl and the Dying Girl (2015)

Kiedyś uwielbiałem takie filmy. Gdyby "Earl i ja, i umierająca dziewczyna" powstał w czasach "Dróżnika", bezapelacyjnie byłby to jeden z moich ulubionych filmów. Tyle tylko, że "Dróżnik" powstał 13 lat temu, a od tamtej pory w amerykańskim kinie indie nic się nie zmieniło. Trudno jest mi się ekscytować po raz n-ty tymi samymi bohaterami, tymi samymi problemami, taką samą strukturą, niezmienną formą. A tak jest niestety tutaj. Główny bohater odstaje od średniej, ale w jego otoczeniu jest sporo równie dziwacznych osób. Ekscentryczne ma zainteresowania, ekscentrycznych ma rodziców i przynajmniej jednego nauczyciela, jeszcze bardziej ekscentryczna jest matka jego koleżanki. Jak zwykle jest śmierć, z którą musi zmierzyć się bohater. Przez to film jest opowieścią o dorastaniu, transformacji, radzeniu sobie z żałobą i przekraczaniu granic strefy komfortu.



Mimo pełnej wtórności filmu, jest to jednak wciąż rzecz na tyle solidna, że obejrzałem ją z zainteresowaniem. Pomógł również fakt, że w obsadzie znalazło się kilku lubianych aktorów. Niestety, tradycyjnie odgrywają te same co zawsze role. Nick Offerman jest nietuzinkowym ojcem tak, jak w "Królach latach", a Molly Shannon gra tak, jakby to wciąż był sitcom "Will i Grace".

To drugi film Alfonso Gomeza-Rejona, który widziałem. I choć obu dałem taką samą ocenę, to jednak lepiej wspominam "Miasteczko, które bało się zmierzchu". Tam przynajmniej reżyser spróbował nadać wyświechtanej formule nowy kształt, tutaj nie pokusił się o podobne eksperymenty.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)