Rubato lamentoso (2000)
Cóż, o tej krótkometrażówce niewiele mogę powiedzieć. Jest to pierwsza część trylogii Hernándeza o życiu. Tytuł został pożyczony z muzyki. Nakręcona scena ma więcej wspólnego z tańcem. I zdaje się być abstrakcyjną reprezentacją tego, co stanowi twórczą fiksację reżysera. O dziwo nie jest nawet najgorsza krótkometrażówka w oglądaniu. Ale gdybym nie znał późniejszej twórczości reżysera, pewnie miałby spory mętlik w głowie.
Ocena: 4
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz