Trémulo (2015)
Jedna z miliarda opowieści, które na przestrzeni całej historii człowieka wyrządziły więcej szkody niż pożytku. "Trémulo" opowiada o momencie, w którym między dwójką osób coś zaiskrzyło. Nie znają się, za dzień rozdzieli ich los, ale tu i teraz nie liczy się nic więcej. Są tylko oni i uczucie, które między nimi rośnie. Ta chwila pokazana została z wyczuciem i zmysłowością, przez co łatwo zrozumieć, dlaczego moment zakochiwania się jest tak kuszący, tak wspaniały, że zamiast budować związek, ludzie wolą szukać sytuacji, w których znów mogą poczuć to całkowite, obezwładniające poddanie się nieuchronnemu. I właśnie w tym kryje się problem. Mało która opowieść o trwaniu związku (uczucia) jest równie piękna, równie uwodzicielska, co opowieść o zakochiwaniu się.
Za kamerą "Trémulo" stanął stały współpracownik Juliána Hernándeza i producent większości jego filmów. Na szczęście Roberto Fiesco nie poszedł drogą swojego kumpla po fachu i postawił na prostotę. Oddał historię w ręce młody aktorów i pozwolił, by zadziałała chemia i magia kina. Dzięki temu film uwodzi, nawet jeśli jest się świadomym tego, jak bardzo wyświechtany kulturowo wzorzec został wykorzystany za pretekst dla nakręcenia filmu.
Ocena: 7
Za kamerą "Trémulo" stanął stały współpracownik Juliána Hernándeza i producent większości jego filmów. Na szczęście Roberto Fiesco nie poszedł drogą swojego kumpla po fachu i postawił na prostotę. Oddał historię w ręce młody aktorów i pozwolił, by zadziałała chemia i magia kina. Dzięki temu film uwodzi, nawet jeśli jest się świadomym tego, jak bardzo wyświechtany kulturowo wzorzec został wykorzystany za pretekst dla nakręcenia filmu.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz