Waiting in the Wings: The Musical (2014)
Hołd złożony musicalom, a także tym, którzy w nich występują oraz
tym, którzy je kochają. Wypełniają go entuzjazm, kicz, czysta radość
świętowania swojej pasji. Jeśli ktoś nie rozumiem, co fajnego jest w
musicalach, ten lepiej niech omija film z daleka. Nie dość, że wszyscy tu
śpiewają i tańczą, to jeszcze sama fabuła pełni rolę podrzędną wobec głównego
celu. A to oznacza, że dostaliśmy bardzo naiwną historyjkę chłopca z Montany,
który zamiast aktorem na Broadwayu został gwiazdą striptizu, gdzie poznaje
potencjalną miłość swojego życia. Oraz striptizera, który wymieniał dziewczyny
z szybkością wystrzału karabinu maszynowego, który przez pomyłkę trafia do
przedstawienia, gdzie poznaje potencjalną miłość swojego życia.
"Waiting in the Wings: The Musical" jest głupie i
wcale się tego nie wstydzi. Na początku może to trochę razić, ale po
przywyknięciu do formuły, całość naprawdę robi pozytywne wrażenie. Głównie
przez obsadę. Aktorzy oczywiście starają się grać najlepiej jak tylko mogą
(czyli niezbyt), ale są pełni entuzjazmu i osobistego uroku. Dlatego też za
sprawą Adama Hussa, Reny Stobber i Blake'a Peyrota film jest miły, sympatyczny
i łatwy w wybaczaniu mu wszelkich niedociągnięć. I kiedy druga część w końcu się pojawi, na pewno po nią sięgnę.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz